A jednak się kręci...

Wszystko możesz zarzucić Polakowi – tylko nie jednego, a mianowicie, że jest słabym kierowcą. Tego nie zdzierży!

Polak za kierownicą jest potęga i basta!

Być może sentyment do kawalerii, a koń to u nas zawsze cieszył się gorącym uczuciem narodu, powoduje, że konie mechaniczne, którymi teraz dysponuje – wymknęły mu się spod kontroli. I nie ma się temu co dziwić skoro w większości rodaków ułańska dusza tłucze się niespokojnie. Daje temu swój upust na co dzień zasiadając na rumaku... przepraszam, za kółkiem. Wtedy to panisko i wara mu do niego. Przecież to on jest najlepszym kierowcą, a reszta matoły. Ciągle się więc rodak gdzieś spieszy, a to do pracy, do domu, byle szybciej. I tu jest podział na jazdę lekką i ciężką. Ta ostatnia nie musi liczyć się z nikim, co na pierwszy rzut oka wydaje się zrozumiałe, a po chwili budzi trwogę, nie tylko koleinami żłobionymi przez  tirowskich huzarów. Osobną kategorię tworzą tzw. „zimne łokcie”. Uchylona szyba, a w niej wystający fragment reki...dla szpanu z papierosem. Głośna muzyka zagłuszająca rzężący silnik. Majestatycznie krążą po mieście łowiąc wzrokiem co ładniejsze dziewczyny. Ci są na tyle zaaferowani swym zajęciem, że zapominają o przepisach drogowych. Miłość jest ślepa, to zrozumiałe, że nie przepisy drogowe są im w głowie. Znacznie gorsi są „kamikadze” poruszający się na zasadzie, jakoś to będzie. Ich blaszane rumaki nadgryzione zębem czasu, cudem poruszają się po drogach. Ale Polak potrafi!. I tylko sobie znanym sposobem reanimuje złom, który na pytanie klienta do importera używanych samochodów: dlaczego te reflektory są inne niż reszta? Słyszy: - Panie przed ściągnięciem do kraju to był... przystanek autobusowy.         
Najbardziej niebezpieczni są zasiadający za kółkiem po spożyciu alkoholu. Nie widzą lub nie chcą widzieć, że  zapraszają do samochodu kogoś jeszcze – śmierć. Jej jest w zasadzie obojętne kogo skosi, często niewinnych ludzi. Tylko dlaczego muszą płacić, aż taką cenę za brak wyobraźni, odpowiedzialności wódczanego„herosa”.
Jest jeszcze kategoria wyścigowców, gdzie moc silnika nie odpowiada poziomowi oleju w ...głowie. Nie dla nich sznur samochodów i kolorowych świateł kilka. O linii ciągłej czy wymuszaniu pierwszeństwa nie wspomnę, bo po co? Oni wiedzą lepiej, czemu dają znak radości pozdrawiając wszystkich gestem ręki z wyciągniętym środkowym palcem... tak się nam zamerykanizowali nasi ułani.
Biorąc pod uwagę stan naszych dróg, umiejętności kierowców, jeszcze długo będziemy w czołówce europejskiej bo „Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy... tylko do kiedy?
(t)