Wygrana Chojniczanki z Odrą Opole

Chojniczanka zasłużenie pokonała dziś Odrę Opole. Z kilku dobrych sytuacji piłkarze gospodarzy wykorzystali dwie, tracąc jednego gola. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę stratę punktów rywali.

Po raz pierwszy w tym sezonie przed własną publicznością Chojniczanka pokonała Odrę Opole 2:1.   |  fot. (m.n.)

Chojniczanka - Odra Opole 2-1 (1-0)

Chojniczanka: Janukiewicz - Lisowski, Wołąkiewicz, Boczek, Pietruszka - Podgórski (81. Mikołajczak), Steblecki (71. Drozdowicz), Grzelak (72. Danielewicz), Zawistowski, Ryczkowski - Górski.

Bramki:1-0 Górski - 32. 1-1 Mikinic - 74. 2-1 Ryczkowski - 79.

Kartki: 49. Ryczkowski, 69. Steblecki (Chojniczanka) 38. Niziołek, 69. Bodzioch, 82. Skrzypczak (Odra Opole.).

Ponad cztery miesiące musieli czekać kibice Chojniczanki na kolejny mecz w Chojnicach. Ostatnie spotkanie Chojniczanka rozegrała w połowie listopada (remis z Puszczą). Nie ma się więc co dziwić, że stadion wypełnił się dziś po brzegi, a ci, którzy przyszli na mecz za późno, musieli czekać w kolejce na wejście kilkanaście minut. Trener Krzysztof Brede w pierwszym składzie na spotkanie z Odrą, która przed meczem miała jeszcze nadzieję na utrzymanie się w czołówce I ligi, wpuścił dwóch nowych zawodników, którzy zasilili klub zimą.

To Maciej Górski i Sebastian Steblecki. Ten pierwszy zdobył gola, a Steblecki popisał się dziś kilkoma świetnymi kiwkami i podaniami. Zanim jednak Górski trafił do siatki, Chojniczanka stworzyła kilka sytuacji. Już w 5. min. groźnie uderzył Rafał Grzelak. Goście, nastawieni w na początku meczu na kontrę, groźnie wyszli z własnej połowy w 15. min. i przyznać trzeba, że napędzili strachu chojnickiej defensywie i Radosławowi Janukiewiczowi. W rewanżu w 23. min. również Chojniczanka wyprowadziła dobrą kontrę, po której bliski zdobycia bramki był Adam Ryczkowski, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła okienko bramki Odry.

Od tego momentu gra się wyrównała, sporo było grania w środku boiska, i można było odnieść wrażenie, że z każdą kolejną minutą coraz większą przewagę mają goście. W 32. min. piłkarze Odry oraz wszyscy na ławce rezerwowych przyjezdnych domagali się rzutu karnego po tym, jak piłka trafiła w rękę jednego z chojnickich obrońców. Z perspektywy trybun piłka w odsuniętą od ciała rękę zawodnika Chojniczanki uderzyła, ale czy sędzia Łukasz Bednarek tego nie zauważył, czy zinterpretował to jako przypadkowe nabicie i przypadkowe trafienie, nie wiadomo.

Gdy zawodnicy gości jeszcze przeżywali sytuację, Chojniczanka po raz kolejny wyszła z kontrą. Po rozegraniu aktywnych na boisku Stebleckiego i Ryczkowskiego, piłka trafiła do Macieja Górskiego i ten wyprowadził Chojniczankę na prowadzenie. Nerwowych zawodników Odry na ławce rezerwowych oraz sztab trenerski musiał uspokajać sędzia Bednarek, a jego „wizyta” na ławce zakończyła się czerwoną kartką dla jednego z rezerwowych. W 43. min. sędzia Bednarek mógł gwizdnąć rzut karny dla Chojniczanki, ale nie dopatrzył się faulu w polu karnym.

Obie drużyny miały bardzo mocny początek drugiej połowy. Najpierw gola mogli zdobyć przyjezdni, ale David Ledecky nie trafił czysto w piłkę z dobrej sytuacji, a w rewanżu sytuację sam na sam z Mateuszem Kuchtą przegrał Steblecki. W kolejnych minutach dużo było walki, goście szukali bramki wyrównującej, a Chojniczanka chciała podwyższyć. Trener Krzysztof Brede widząc szansę na drugiego gola wpuścił na boisko Emila Drozdowicza. Niestety, w 74.min. obrońcy z Chojnic nieco przysnęli, a wykorzystał to Tomas Mikinic i zaskoczył silnym strzałem pod poprzeczkę Janukiewicza.

Chojniczanka na szczęście szybko otrząsnęła się po tym ciosie i już cztery minuty później ponownie prowadziła. Co prawda do zdobycia gola potrzeba było aż kilku dobitek, ale ostatecznie po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Ryczkowski i pokonał zasłoniętego Kuchtę. Trener Brede nie chciał ryzykować i bronić wyniku i na boisko wpuścił… trzeciego napastnika Tomasza Mikołajczaka. To było dobre posunięcie, Chojniczanka w ostatnich minutach była częściej przy piłce, groźnie atakowała, ale żadna bramka już nie wpadła.

Chojniczanka dopisuje więc trzy punkty, a tego samego nie mogą po tej kolejce zrobić najgroźniejsi rywale w walce o Ekstraklasę – remisami muszą zadowolić się zawodnicy Miedzi Legnica (1:1 z Chrobrym), Stali Mielec (0:0 z Puszczą Niepołomice), a mający również aspiracje walki o awans Raków przegrał u siebie z Wigrami Suwałki 0:1.

Kolejny mecz Chojniczanka zagra na wyjeździe z GKS Tychy, który dziś wygrał 2:0 z Ruchem Chorzów.

(olo), fot. (m.n.)

  1. 1 kwietnia 2018  10:12   Wygrana Chojniczanki   jarek

    przede wszystkim nie mozna tez w glupi sposob bramek tracic

    0
    1
  2. 31 marca 2018  20:48   To pierwsze zwycięstwo ...   Daniel Edrus

    To pierwsze zwycięstwo Chojniczanki na własnym boisku od 30 września 2017r., i dwie pierwsze bramki strzelone przez nich na własnej murawie od wspomnianego czasu! Jest problem w grze na własnym boisku. Tu nie można gubić punktów jeżeli sen o Ekstraklasie ma być realny!!

    1
    0