Wierni pożegnali dziś swojego proboszcza

Ks. prałat Aleksander Kłos spoczął tuż przy głównym wejściu na cmentarzu parafialnym. W ostatniej drodze towarzyszyli mu dziś bliscy, kapłani z biskupem Ryszardem Kasyną na czele oraz liczni parafianie – nie tylko z kościoła, który ksiądz wybudował.

Licznie zgromadzeni parafianie, goście i kapłani żegnali zmarłego księdza proboszcza.   |  fot. (olo)

W kościele parafialnym pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach oraz na cmentarzu parafialnym odbyły się dziś uroczystości pogrzebowe księdza prałata Aleksandra Kłosa, wieloletniego proboszcza tejże parafii, który zmarł kilka dni temu w wieku 88 lat. 61 lat życia poświęcił kapłaństwu i jak dziś podkreślano – budowie nie tylko wielkiego kościoła, ale głównie budowie wspólnoty parafialnej.

- Każdy z nas może spoglądać subiektywnie i na sposoby na dzieło i życie księdza prałata Aleksandra. Każdy z nas może dziś wypowiedzieć katalog ważnych spraw w naszym życiu w które wpisał się ksiądz prałat. Ksiądz prałat budował nie tylko wielki kościół, ale rodzinny dom. Był dobrym organizatorem, zawsze był między ludźmi i uczestniczył w powstawaniu wielu dzieł, m.in. stołówce dla potrzebujących.

- Może dziś fizycznie „taty”, jak często mawiali na niego wierni, nam brakować, ale duchowo nigdy nam go nie zabraknie, bo zostawił w naszych sercach swoje dzieło – mówił podczas kazania ksiądz kanonik Andrzej Szopiński. – Zawsze modlił się o nowe powołania kapłańskie. Był wierny konfesjonałowi, kiedy zdrowie pozwalało zawsze jednoczył ludzi z Bogiem. Zawsze był przygotowany do głoszenia Słowa Bożego. Jego kazania nie były za długie, ale zawsze konkretne, jasne, oparte na słowie Bożym i nauczaniu kościoła. Niosły wnioski praktyczne dla życia.

Proboszcz Janusz Chyła podziękował wszystkim, a szczególnie tym, którzy towarzyszyli i pomagali księdzu Kłosowi w ostatnich miesiącach, tygodniach oraz dniach życia. Zmarłego proboszcza wspominał m.in. Edmund Hapka, a biskup Ryszard Kasyna wyjaśnił również, dlaczego ksiądz prałat spoczął na cmentarzu parafialnym, a nie jak przy kościele. - Wprawdzie ksiądz prałat zasugerował w testamencie, że chce być pochowanym nieopodal tej świątyni, ale patrząc na inne moje decyzje w podobnych sprawach uważam, że miejscem spoczynku jest uświęcone miejsce cmentarne, między wiernymi – powiedział biskup.

Tekst i fot. (olo)