Spacerkiem po Podmurnej

Ulica Podmurna mogłaby być jedną z piękniejszych na chojnickiej Starówce. Ma już stylowe lampy uliczne, przywrócony średniowieczny bruk. Gdzieniegdzie stoją ławeczki, jest i jedna „trumna” na ozdobną zieleń.

Kontrast w tym miejscu zaskakuje.

W przyszłym roku ma zostać odbudowana baszta, której dolna część ma służyć za zaplecze amfiteatru w Fosie, górna (wejście od Podmurnej) będzie mieścić punkt informacji turystycznej. Całość w ramach programu „Kaszubski Pierścień”. Załóżmy, że turysta zaparkował przy stadionie na ul. Mickiewicza i wpadł na pomysł skorzystania właśnie z tegoż punktu, obejrzenia wystaw w Muzeum oraz w Galerii Sztuki Współczesnej. Na koniec chciałby zjeść obiad w „Sukiennicach”. Co on zobaczy?
Początek spaceru od strony ul. Młyńskiej, jest zachęcający. Ładne kamieniczki po lewej, baszta, mur, fosa i amfiteatr po prawej. Dalej jest gorzej. Niezabudowana działka pomiędzy Szewską a Podmurną, obok niej parterowy klocek. Wokół ogromne billboardy z reklamami, świetnie widocznymi z widowni Fosy. Pewno taki był cel. Nie brakuje też napisów ze sprayu na murze, na elewacjach budyneczków, nawet na dyktach zasłaniających okna. Przecinam ul. 31 Stycznia obok Bramy. Widzę, że można reklamować wystawę poświęconą Julianowi Rydzkowskiemu tzw. potykaczem, a nie bannerem zawieszonym na zabytku. Duży dodatni plus dla muzeum. Już narożnik kamienicy na Podmurnej i 31 Stycznia odrzuca. Naklejki na płytach elewacyjnych, napisy na murze. Widziałem je tam „od zawsze”, więc zapewne zostały zaakceptowane, jako trwały element krajobrazu. Kawałek dalej „piękna inaczej” elewacja wyremontowanych (przebudowanych?) kamienic. Zabrakło czasu czy pieniędzy inwestorowi/om? Na rynny i rury spustowe starczyło. Zbliżam się do Galerii Sztuki Współczesnej. Po lewej widać nową, dość sporą (front jest także od ul. Staroszkolnej), kamienicę. Jeszcze nie jest ukończona, ale tak się zastanawiam, czy czasem (odpukać!) w tym miejscu nie będzie miał problemu z przejazdem wóz straży pożarnej lub ciężarówka z eksponatami muzealnymi? Czy były konieczne te wykusze i murki przy bocznym wejściu zwężające ulicę? Po prawej wspomniana„trumna”. Oczywiście „upiększona” przez malarzy. Po chwili jestem na Staroszkolnej.
Mam nieodparte wrażenie, że odpowiednie służby zapomniały o tej urokliwej uliczce lub przyzwyczaiły się, że tak po prostu musi być i nic więcej nie da się zrobić. Nie śmiem podejrzewać je o brak odwagi. Czy energii i pomysłów naszej kochanej władzy starcza tylko (poza rzeczami wymienionymi we wstępie) na stworzenie schodów, które może powstaną przy tej uliczce? Zachęcam do powtórzenia mojego spaceru przez Miejskiego Konserwatora Zabytków. Może też rozboli głowa po nim.
(je)

Fotoreportaż < zobacz >