Sabat dla Orkiestry. Ma 110 tys. zł!

Człuchowsko - chojnicki Sabat Szefowych tradycyjnie w przeddzień Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zaprosił na śniadanie do Canpolu. Smakowite, bo oprócz kulinarnych atrakcji były też innego rodzaju niespodzianki. Te związane z Orkiestrą.

Deski z Rytla? Nie ma sprawy. Nawet je można było wylicytować na Śniadaniu dla WOŚP w Canpolu.   |  fot. Maria Eichler

Sabatowe panie w firmowych koszulkach uwijały się przy kramie z fantami, gdzie można było nabyć różności, od maskotek po Słownik Kopalińskiego. Pieniądze oczywiście zasilą konto Orkiestry. Kto chciał, mógł wsiąść na rowerek i wykręcać kilometry dla WOŚP. Ale hitem jak zwykle była licytacja, bo fanty zgromadzone na nią przyciągały wzrok i wywoływały zrozumiały odruch – tak, chcę to mieć.

Na dodatek atmosferę podgrzewali prowadzący tę zabawę – Izabella Odejewska i Adam Bondarenko, którzy o każdym z przedmiotów mieli coś ciekawego do powiedzenia i zachęcali do podbijania ceny.

Fanty, fanty

Co można było wylicytować? M.in. deski z Rytla przywiezione przez sołtysa Łukasza Ossowskiego, piłkę z podpisami piłkarzy polskiej reprezentacji, plakaty do filmu „Pianista” i do opery „Carmen”, album z dedykacją Andrzeja Mleczki i taki sam prezent od wybitnego reżysera Jerzego Skolimowskiego, były też obrazy i...misie Coca-Coli. Pod ciężarem jednego ugiął się wicestarosta chojnicki Mariusz Paluch, który nieopatrznie pluszaka wylicytował...

Nie zabrakło akcentów politycznych, bo były też koszulki z nadrukiem Konstytucja (przypomnijmy, to najpopularniejsze słowo roku!) i z autografami Lecha Wałęsy i Donalda Tuska. Były też książki Jarosława Kreta o jego podróżach do Indii i do Ziemi Świętej. Licytowane zawzięcie, bo powiązane też z kolacją z popularnym prezenterem telewizyjnym i dziennikarzem. On sam chwytał się za głowę, gdy okazało się, że padła magiczna kwota 2 tys. zł! W sumie Sabat Szefowych zgromadził na koncie dla WOŚP aż 110 tys. zł. W ub. r. były to 92 tys. zł.

Jesteśmy z Jurkiem

Zabawy nie byłoby, gdyby nie ludzie, którzy otworzyli serca i ...portfele. Dobry przykład dawali samorządowcy, a zupełnie nadzwyczajną inwencją błysnął starosta człuchowski Aleksander Gappa, który w mało której licytacji nie brał udziału...I trudno było go przebić! Wszystkim dziękowała właścicielka Canpolu Izabella Odejewska, która przypomniała, że Sabat Szefowych od zawsze wspiera Jurka Owsiaka i jego szlachetną akcję pomocy dla służby zdrowia w kraju.

W 2017 r. dziewczyny z Sabatu spotkały się z szefem WOŚP w Warszawie i było to niezapomniane przeżycie. Mogły się na własne oczy przekonać, że Jurek Owsiak to człowiek wielkiej pasji, który mimo wielu kłód rzucanych mu pod nogi pozostaje wierny swojej misji. Ujęła je jego bezpośredniość i energia. To, że mogły mu przekazać dobre fluidy, było dla nich wielką radością. Dziś każdy, komu jest bliska idea pomagania, które jest przecież szalenie proste, może wspomóc Wielką Orkiestrę. Warto dać choćby grosik!

Tekst i fot. Maria Eichler    

  1. 14 stycznia 2019  11:05   Normalnie "geniusz" (1)   AGA

    nie mógł nic innego przywieźć tylko kawałek zwykłej deski, co to ma symbolizować?

    3
    6
    Pokaż/ukryj odpowiedzi