Rolnicy podtruli pszczoły. Pszczelarze apelują o rozwagę

W imieniu pszczół apeluję do rolników i użytkowników opryskiwaczy o rozsądek i oto, by wykonywali to z dobrą praktyką i zasadami stosowania danego środka chemicznego – mówi szef Towarzystwa Pszczelniczego z Chojnic Tadeusz Stelmaszyk.

Tadeusz Stelmaszyk w imieniu pszczelarzy apeluje do rolników i użytkowników opryskiwaczy o rozsądek i rozwagę.   |  fot. arch.

W ostatnim czasie doszło do podtrucia pszczół na terenie gminy Chojnice. Nie udało się znaleźć winowajcy. Tadeusz Stelmaszyk z Towarzystwa Pszczelniczego podkreśla, że zdaje sobie sprawę, że dla ochrony roślin trzeba różne zabiegi wykonać. – Jak zabieg będzie wykonany zgodnie ze sztuką i dobrą praktyką, to nikomu nic się nie stanie. Im więcej będzie pszczół, tym będzie więcej zdrowego pokarmu – mówi Stelmaszyk.

I dodaje, że według przepisów rolnicy, którzy nie stosują zabiegów zgodnie z przepisami są pseudorolnikami i pospolitymi przestępcami. Tadeusz Stelmaszyk przypomina, że pszczoły przy dobrej pogodzie pracują mniej więcej od 7.00-8.00 rano do 19.30-20.00. – Jeśli na preparacie jest napisane, że obowiązuje godzina karencji, to rolnik powinien przestać pryskać powiedzmy o 7.00 i zaczynać o 20.00 – mówi. Jak dodaje, najgorsze są środki, które są na zachodzie wycofane, a u nas niektórzy je przemycają i stosują lub jeszcze mieszają różne środki.

Najwięcej zatruć zapylaczy obserwuje się podczas kwitnienia rzepaku oraz w trakcie zwalczania kwitnienia chwastów. Stelmaszyk przypomina, że rolnicy sami sobie podcinają gałąź, na której siedzą, gdyż pszczoły zapylają mu 30 proc. rzepaku i przez pszczoły, które podtruje, będzie miał niższe plony.

Więcej w materiale wideo.

(olo)