„Nie jestem i nigdy nie byłem zadowolony z tego jak przebiega akcja odśnieżania”

Odpowiedział Arseniusz Finster, zapytany przez jedną z dziennikarek czy jest zadowolony z przebiegu Akcji Zima, w tym roku. Burmistrz dodał także, że „ani miasto, ani powiat, ani drogi wojewódzkie nie są w stanie zaspokoić oczekiwań mieszkańców.

Miasto na zimowe utrzymanie dróg zamierzało przeznaczyć w tym roku 900 tys. zł. Odśnieżanie chodników miało pochłonąć 750 tys. zł.   |  fot. A. Zajkowska

Od blisko trzech tygodni towarzyszy nam biała i zimna zima. Ma ona wiele zalet. Wielu dostrzega jednak również wady. Do drugiej grupy należą kierowcy, którzy rano muszą wyjechać do pracy, a ulice są zasypane. Niezadowoleni są też piesi brodzący w śniegu zalegającym na chodnikach. Często, po lekkiej odwilży, a potem po ponownym spadku temperatury, zmuszeni są też do stąpania po nierównym lodzie. Czasem jest on przykrytym białym puchem, co jest dodatkowo niebezpieczne.

Od początku roku, niemalże po każdych opadach śniegu, media społecznościowe obiegają fotografie wyżej opisanych sytuacji. Do skarg i zażaleń, podczas konferencji prasowej, odniósł się burmistrz miasta. - Każdy mieszkaniec w momencie, kiedy jest ślisko, kiedy pada śnieg, czy jak wychodzi z domu do pracy chciałby żeby wszystko było odśnieżone. To jest niemożliwe między innymi dlatego, że jedna firma obsługuje powiat, miasto i drogi wojewódzkie w kontekście drogowym. Jeśli chodzi o chodniki to nas obsługuje firma Marbruk, a nie Zakład Oczyszczania Miasta Andrzeja Pestki - mówił Arseniusz Finster.

Burmistrz przyznał, że wolałby by system odśnieżania był sprawniejszy i we większym zakresie, ale to przekłada się na finanse miasta. Jeden przejazd pługu i piaskarki przez Chojnice, czyli pokonanie trasy około 51 km, to koszt blisko 50 tys. zł. - Czyli kiedy jest sytuacja trudna, my chcąc zwiększyć skuteczność naszej pracy, musielibyśmy wydawać od 100 do 150 tys. zł na dobę. To są niesamowite pieniądze. Ja nie mówię, że my tak źle odśnieżamy dlatego, żeby zaoszczędzić.

- Patrzymy, żebyśmy byli skuteczni i przepraszamy za niedogodności, które są. Wiemy, że wydajemy pieniądze naszych obywateli, którzy mówią słusznie „płacimy podatki, nam się to wszystko należy”, ale ja nie mogę na tyle podnieść jakości tego odśnieżania, żeby wydać na to kilka milionów złotych, bo potem nie będę miał z czego załatać dziur w jezdniach. Ten kij ma dwa końce - komentował włodarz.

Anna Zajkowska