Mariusz Paluch o powstaniu i działalności Radia RCH+

W najnowszym numerze „Kwartalnika Chojnickiego” w dziale „Radiowe Chojnice” ukazał się wywiad z twórcą i pomysłodawcą Radia RCH+ Mariuszem Paluchem. Zaistniała ta stacja na falach średnich 1404 kHz w 2006 roku. Działała do 2008 roku.

Mariusz Paluch, jako prezes Centrum Park nie ukrywał, iż głowa pęka mu od pomysłów. Jednym z wielu zrealizowanych było powstanie Radia RCH+.   |  fot. arch. red.

Kto to wszystko wymyślił i dlaczego?

- Można powiedzieć, że wymyśliłem to ja – Mariusz Paluch. Idea narodziła się na początku 2006 roku. Spółka Centrum Park Chojnice przeżywała wtedy swój największy rozwój. Do Parku Wodnego, do naszej spółki, zaczęły dołączać tak zwane spółki córki. Przekształciliśmy pierwotny Park Wodny w Centrum Park i do niego dołączyliśmy Park Sportu na bazie hal i boisk oraz Nature Park, czyli część, która zajmowała się Laskiem Miejskim, Domkiem pod Sosną i całą infrastrukturą w lasku. Objęliśmy nad tym opiekę na prośbę burmistrza, pielęgnowaliśmy lasek, rozwijaliśmy gastronomię w dwóch lokalach.

- Kolejnym elementem był Media Park. Tak umownie nazwaliśmy instrumenty, które chcieliśmy rozwijać, by promować idee całej spółki, a szczególnie sprzedawać nasz produkt, czyli Park Wodny. Ponieważ w tamtym czasie istniejące regionalne radio popadło w konflikt z burmistrzem, a w konsekwencji tego również ze mną i byliśmy na tak zwanym cenzurowanym, to kierownictwo radia niechętnie odnosiło się do wspierania i informowania o przedsięwzięciach miejskich i naszej spółki. W związku z tym poszukiwaliśmy sposobu na to, aby dotrzeć jak najszybciej i jak najbezpieczniej do możliwie najszerszej części mieszkańców naszego regionu.

- Żeby nie tylko informować o sprawach bieżących, ale również prowadzić sprzedaż produktów Parku Wodnego. Wynalazłem wówczas w Polsce nowy pomysł, który był wzorcem powstania sieci RMF FM, a mianowicie polskie fale średnie, które stworzyły bazę, czyli centrum stacji nadawczej w Polsce i włączały w jej funkcjonowanie lokalne organizacje bądź też samorządy, dając im możliwość tego, aby o określonej porze, na określonym paśmie lokalne organizacje – które przystępowały do polskich fal średnich – mogły włączać się na przykład w dwugodzinny program o sprawach lokalnych. Dwie godziny rano i dwie godziny po południu, w pozostałym czasie trwania nadawania sygnału przełączały się i podawały informacje z kraju i ze świata. I to był dokładnie powielony wzorzec stacji RMF FM, a zresztą polskie fale średnie zostały stworzone przez jednego z twórców polskiej edycji Radia Muzyki Faktów.

Pomysł i idea to jedno, a realizacja to już trudniejsza część przedsięwzięcia?

- Wykupienie licencji nie było najdroższe, funkcjonowanie tego wzorca także nie było najdroższe, znalezienie obsługi radia, która poradzi sobie z redagowaniem, nadawaniem i prowadzeniem również było proste, ponieważ już wtedy w Chojnicach było wiele osób, które miały za sobą pracę w radiu. Znalezienie obiektu nie było problemem, bo w naszej spółce taki można było wygospodarować, montaż finansowy był dość prosty, a opłaty licencyjne możliwe do zniesienia. I w ten oto sposób, dzięki prywatnym sponsorom, których zachęciłem do tego, aby powstało w mieście niezależne, w jakiejś części samorządowe radio, które w przyszłości miało nadawać w czystym strumieniu, co prawda na falach średnich, które jeszcze wówczas były falami o określonej jakości, czyli: szumy, trzaski i piski, powstało nasze radio.

- Muszę dodać, że już wtedy mieliśmy informację o tym, że w ciągu roku od powstania naszej stacji, którą nazwaliśmy Radio Chojnice i żeby się pozytywnie kojarzyło dodaliśmy do tego plus i z tego wyszło RCh+, będziemy nadawać w sposób cyfrowy, a odbiór stacji będzie wówczas idealny, jeśli chodzi o czystość dźwięku. Żeby zagwarantować radiu bezpośrednie dotarcie do wszystkich mieszkańców powiatu, bo dla nich nadawaliśmy, namówiłem grupę przedsiębiorców do wyłożenia pieniędzy na wyprodukowanie takiego odbiornika radiowego, który będzie tylko i wyłącznie wyregulowany i ustawiony na odbiór fal RCh+ i nie trzeba będzie tego szukać, stroić, regulować, biegać po kuchni czy łazience w poszukiwaniu fal.

- Idea była taka, by bezpośrednio po włączeniu do gniazdka lub włożeniu baterii radio automatycznie łączyło się z naszą stacją. Dzięki sponsorom udało się zamówić w Chińskiej Republice Ludowej 6000 małych odbiorników, na które zdobyłem nawet stosowne dokumenty certyfikatu bezpieczeństwa. Zapłaciłem, poczekałem i w momencie, kiedy one przybyły do Polski, rozpoczęliśmy dystrybucję. Sprzedawaliśmy je za symboliczne 20 zł, czyli za koszt wyprodukowania. Wiele też sprezentowaliśmy w różnych akcjach, tworząc sobie krąg odbiorców na poziomie 6000 gospodarstw domowych.

Technikalia są ważne, ale jak funkcjonowało radio?

- Zgromadziłem wokół tej idei sporo pozytywnych osób. Redaktorem naczelnym stacji RCh+ została Sylwia Tyborska, kiedyś lektorka i pracownik merytoryczny Radia Weekend. Prezenterem i osobą, która czuwała nad emisją muzyki, spotów reklamowych i właściwego przyłączania się do sieci ogólnopolskiej był Karol Domozych. Z radiem współpracowało też wiele innych osób, które kiedyś były pracownikami lokalnego Radia Weekend. Główna idea funkcjonowania była bardzo prosta – mianowicie było to radio odprężające, które kierowało swoje programy do ludzi od wieku średniego do dojrzałego.

- Miało mieć charakter stacji lokalnej, prezentującej muzykę łatwą, lekką i przyjemną. Prezentowano utwory taneczne, głównie polskie, ale także disco polo. Włączanie się na dwie godziny rano i na dwie godziny po południu zaspokajało także przekaz informacji regionalnej: gdzie wybuchł gaz, gdzie doszło do kolizji, gdzie interweniowały służby i wiele innych. RCh+ znosiło także monopol regionalnej stacji radiowej, której ja także przez 10 lat byłem pracownikiem. W konsekwencji stacja wprowadziła pewien bałagan na rynku medialnym, zwłaszcza marketingowym i reklamowym, ponieważ na antenie radia RCh+ taka sama długość spotu reklamowego kosztowała 1/5 tego, co w swojej ofercie miało Radio Weekend. Było to więc bardzo atrakcyjne.

To dlaczego radio nie przetrwało na lokalnym rynku medialnym?

- Kampania reklamowa i nakłady poczynione przez Radio Weekend w związku z funkcjonowaniem marketingu naszego radia i różnego rodzaju promocje oraz akcje, które nam urządzono, doprowadziły do tego, że jako spółka nie byłem w stanie pokrywać finansowo funkcjonowania radia, a zwłaszcza płac ludzi i opłat z tym związanych. Przychody z reklam w tym czasie spadły, a rada nadzorcza nie zgodziła się na to, abym dokładał do radia z funduszy spółki, która wymagała też wsparcia właścicielskiego, ze względu na to, że działalność basenu niestety nie była dochodowa. W końcu doszliśmy do wniosku, że na tym rynku jest miejsce tylko dla jednej stacji. Wyciągnęliśmy do siebie dłonie, zakopaliśmy topór wojenny, a w zamian za likwidację stacji dano nam gwarancję współpracy na przyzwoitych warunkach i w ten oto sposób w 2008 roku stacja RCh+ zakończyła swoją działalność.

Czy utworzenie RCh+ to był dobry pomysł?

- Myślę, że tak. Dywersyfikacja źródeł informacji jest zawsze postrzegana pozytywnie. To takie prawo demokracji – STOP dla monopolu informacyjnego. Ponadto wiele osób było zadowolonych z działalności RCh+, a pomysł z dedykowanym radioodbiornikiem i z łącznością ze słuchaczami był naprawdę bardzo dobry. Jednak konsekwencja działań komercyjnych i wsparcie zaplecza finansowego właścicieli stacji radiowej i lokalnej telewizji spowodowały, że na tym rynku to radio nie mogło się obronić.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Jacek Klajna.