„Ludzie boją się chodzić do parku Tysiąclecia. Boją się puszczać tam swoje dzieci”

Popołudniami i w weekendy w parkowych altankach regularnie gromadzi się młodzież. Brak maseczek na ich twarzach, głośne zachowanie, wulgaryzmy, alkohol, papierosy, śmiecenie i bazgranie po ławkach mają być często nieodłącznym elementem tych spotkań.

Chojniczanie zgłaszają, że boją się gromadzącej się parkowych altankach młodzieży. Ci, poza butelkami i puszkami po alkoholu oraz innych napojach, kartonach po pizzy zostawiają po sobie także „twórcze” napisy.   |  fot. Rmak

Temat podjął na ostatnim, zdalnym posiedzeniu komisji radny Andrzej Gąsiorowski, jednocześnie przewodniczący osiedla nr 9. - Ludzie zgłaszają się do mnie i mówią, że boją się chodzić do parku Tysiąclecia. Boją się puszczać tam swoje dzieci, bo nie wiedzą co tam się stanie. Młodzież gromadzi się w altankach. Siedzą tam bez maseczek, a mamy stan epidemii, palą tam papierosy, często piją z puszki. Jakie słowa tam padają to nie chciałbym mówić... Swoim zachowaniem powodują w ludziach strach. Apeluję żeby Straż Miejska częściej do tego parku zaglądała - mówił.

Obrywa także publiczna toaleta dla niepełnosprawnych

Głos w sprawie zabrał też Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego. Zwracał on uwagę, że od czasu kiedy ze względów epidemiologicznych zamknięte są puby i pizzerie, w parku Tysiąclecia faktycznie problem niesfornej młodzieży się spotęgował. Po weekendach, zarówno w altankach jak i w audytorium najwięcej jest butelek, papierów i kartonów po pizzy. Często obrywa również pobliska, publiczna toaleta dla niepełnosprawnych przy ulicy Parkowej.

- Pan Waldek (Spichalski - przyp. red.) pokazuje mi zdjęcia poweekendowe z tej toalety. A tam: wyrwany pochwyt dla osoby niepełnosprawnej, uszkodzone kafelki, oberwane umywalki, paleniska właśnie w tym pomieszczeniu. Na pewno jest to miejsce gromadzenia się ludzi, którzy niepełnosprawni nie są - zauważa. Dyrektor Rekowski przyznaje, że bałagan w parku służby starają się usuwać zawsze do południa.

Dziewięciu municypalnych problemu nie rozwiąże

Regularnie także zgłasza problem do Straży Miejskiej. Prosi o częstsze patrole w tej części miasta. Municypalni jednak (łącznie 9 osób, pracujących na różnych zmianach), ze względu na nowe, dodatkowe obowiązki związane z kontrolowaniem chojniczan przebywających na kwarantannach, park odwiedzają znacznie rzadziej. Radny Sebastian Matthes podnosił natomiast, że miejski zieleniec nie jest przecież wyciągnięty spod jurysdykcji policji i ona także może patrolować i interweniować w tym miejscu. - Nie oszukujmy się, policja ma większą siłę sprawczą niż Straż Miejska - skwitował.

„Nie będę tolerował spożywania alkoholu [...]”

Telefony ze skargami na gromadzącą się młodzież oraz informacje, że „strach przejść przez ten park” otrzymuje także burmistrz Chojnic. Włodarz informuje, że nie będzie „wyskoków” młodych ludzi tolerował. - Sam widziałem efekty tych skupisk i spotkań. Nie bronię młodzieży korzystania z parku Tysiąclecia, widzę jak fajnie się bawią na skateparku, ale nie będę tolerował spożywania alkoholu, przebywania bez maseczek, czy w większych grupach - grzmi Arseniusz Finster.

Burmistrz zapewnia, że podjął już konkretne działania w kwestii zwiększenia patroli służb mundurowych w rejonie zieleńca. Także na parkingu przy tzw. zodiakach, gdzie coraz częściej organizowane są rajdy samochodowe.

Anna Zajkowska. Fot. Rmak