Deszcz niestraszny dla miłośników poezji

Paweł Królikowski czytający wespół z Włodzimierzem Matuszakiem poezję Leśmiana? – taka gratka zdarza się tylko na Chojnickiej Nocy Poetów. W sobotni chłodny wieczór (6.08.) odbyła się już 22 edycja tej prestiżowej imprezy.

Włodzimierz Matuszak i Paweł Królikowski - tegoroczni goście Nocy Poetów.   |  fot. (ro)

Wszyscy występujący artyści niemal jak kanon powtarzali podobnie sformułowaną myśl: nigdzie indziej niż w Chojnicach nie ma takiej widowni, która potrafiłaby w takim skupieniu słuchać poezji. W tych słowach  nie ma nic z pochlebstwa, stali bywalcy poetyckiej nocy znają to skupienie.

A przyznać trzeba, że o takie zadumanie niełatwo w zagonionym świecie. Tym razem widzowie byli chwaleni podwójnie: w spokojnym słuchaniu poetyckich strof nie przeszkadzał ani dokuczliwy deszcz ani nie mniej dojmujący  chłód. A któż skusił do takiego słuchania?

Zacznijmy od grupy Cisza Jak Ta, która do Chojnic trafiła wprost z bieszczadzkiej trasy, przemierzając bagatela, dziewięćset kilometrów! Ale warto było wsłuchać się w ich ballady, pięknie śpiewane przez Aleksandrę Frąckowiak, Ilonę Karnicką i Michała Łangowskiego. Zaprezentowali zarówno własne utwory jak i interpretacje wierszy Baczyńskiego, Kofty, Osieckiej.

Po ich koncercie Maria Aulich przewodnicząca jury Konkursu Jednego Wiersza przedstawiła werdykt owego konkursu. Najważniejszy laur zdobył Bogdan Nowicki ze Świętochłowic, II miejsce – Grzegorz Baczewski z Warszawy, III miejsce – Marzenna Lewandowska z Kowala. Jurorzy postanowili także wyróżnić wiersze: Marka Szczerbińskiego z Krakowa, Kazimierza Rinka z Tucholi i Mariusza Tenerowicza z Leżajska.

Po werdykcie sceną zawładnęła aktorka Ewa Serwa. Widzom objawiła się z wyborem miłosnych wierszy Mickiewicza, Asnyka, ale i współczesnych poetów. - Warto po nie sięgnąć, by przypomnieć najważniejsze słowa, które obijają się o uszy i duszę.

Warto też nadmienić o wspomnianej już Marii Aulich, która także przedstawiła swe utwory. - Gratuluję wam, że chce wam się tego zamieszania – chwaliła organizatorów Nocy Poetów. Sama zaś, posiłkując się także wierszami, opowiadała o losach swej rodziny, ściśle związanych z ważnymi wydarzeniami z XX wojny światowej.

Kolejny artyści Nocy zaczarowali widzów w jednej chwili – ten dar posiadają członkowie grupy U Studni, w części znani już ze Starego Dobrego Małżeństwa. To choćby Ola Kiełb z liryczną duszą czy czarodziej skrzypiec Wojciech Czemplik. A jeśli do tego dodać jedyne w swym rodzaju teksty Adama Ziemianina i subtelne aranżacje, to wszystko składa się na wykwintną całość.

W scenariuszu tegorocznej imprezy były osobne recitale Włodzimierza Matuszaka i Pawła Królikowskiego. Ale obydwaj artyści niemal dosłownie na chwilę przed wejściem na scenę wykoncypowali, że wystąpią wspólnie!

Przysiedli przy stoliku i … przerzucali się wspaniałymi interpretacjami wierszy Leśmiana. Królikowski tylko na chwilę wyłamał się z tego liryzmu, przytaczając fragment prześmiesznej prozy opisującej katusze ojca pilnującego swe dziecię na placu zabaw. Ale po tej dygresji Leśmian w ich interpretacji powrócił.  

Im bliżej północy, tym robiło się mniej deszczowo, ale i coraz chłodniej. Ciężkie zadanie miał więc ostatni gość, Marcin Styczeń. Ale udało mu się widownię rozgrzać, oczarować. Wielka w tym zasługa jego ekspresji, a także mistrzostwa towarzyszących mu muzyków.

A zatem – ponownie nowsza i klasyczna poezja w dobrym wykonaniu to recepta na to, by całkiem pokaźna grupa ludzi mogła na dłużej niż chwilę zatrzymać uwagę na tym, co istotne.

(Not i fot ro), (m.n.)

  1. 7 sierpnia 2016  10:12   Kusy i proboszcz rewelka ...   mar

    Kusy i proboszcz rewelka podobnie ja Pani Ewa Serwa.

    0
    0