Czy sztuczna trawa na "Orlikach" jest zdrowa?

Chemia wkracza w coraz to nowsze dziedziny naszego życia. Od niedawna króluje w popularnych „Orlikach”. Sztuczna trawa jest częstym elementem boiska. Jest też zaplanowana na ministadionie przy Rzepakowej

Sztuczna trawa na obiektach sportowych może sie okazać niewypałem.

Pierwszym miejscem, gdzie znalazłem coś interesującego, był Sejm RP. Tam to w dniu 9.09.2009 grupa posłów złożyła interpelację skierowaną do ministra zdrowia w sprawie „Zagrożeń dla zdrowia dzieci i młodzieży wywołanych przez sztuczną murawę boisk (˝Orlików˝). Napisano w niej m.in.: Na tego rodzaju niebezpieczeństwa zwraca uwagę dr Zbigniew Hałat (w trzech kolejnych rządach był głównym inspektorem sanitarnym), opierając się na wynikach badań przeprowadzonych w USA. Zgodnie z nimi, długotrwały kontakt z syntetyczną nawierzchnią może prowadzić do choroby płuc, skóry i oczu. Ponadto plastik uwalnia związki chemiczne, które oddziałują niekorzystnie na nerki, układ nerwowy i układ odpornościowy. Sprzyja on także zakażeniom gronkowcem złocistym. Co więcej, sztuczna murawa stanowi potencjalne narażenie na wchłanianie ołowiu. Zdaniem dra Hałata, jeżeli pył sztucznej trawy zawiera więcej ołowiu niż 400 części na milion, czyli 400 mg/kg, nie wolno do boiska dopuszczać dzieci poniżej 6 lat. W związku z tym konieczne wydają się być badania krwi na poziom ołowiu u dzieci.” Odpowiedzi nadeszły z ministerstwa zdrowia oraz sportu. Najistotniejszy fragment z tej drugiej brzmi tak: „Warto podkreślić, że jeśli trawa sztuczna ma certyfikat zgodności z normą europejską PN-EN 15330-1, a nawierzchnia poliuretanowa ma certyfikat zgodności z normą europejską PN-EN 14877, to te nawierzchnie sztuczne są bezpieczne dla zdrowia użytkowników.” Takie wymogi były wymienione w ogłoszeniach dla chojnickich „orlików”. Natomiast dla „Rzepakowej” jest schowany głęboko w załączniku specyfikacji przetargowej.

Ciekawy tekst autorstwa T. Imińskiego i J. Sobczyńskiej ukazał się w dniu złożenia interpelacji w „Dzienniku Łódzkim”. Zatytułowany został „Czy sztuczna trawa na orlikach jest toksyczna?” Cytuje się w nim jednego z posłów, którzy złożyli interpelację: - Zbieramy materiały dotyczące zarówno zagrożeń chemicznych, jak i niebezpieczeństw wynikających ze złego wykonania boisk - mówi Dariusz Seliga. - Niestety, władze miast i gmin są plastikiem zachwycone i układają sztuczne murawy wszędzie, gdzie tylko mogą.” Zakończenie artykułu brzmi tak: „Dr Hałat przypomina, że sztuczne boiska zostały wymyślone przede wszystkim na potrzeby państw zimnej północy, choć i tam dzieci mają do nich ograniczony dostęp.
Zastrzeżenia, co do plastikowej trawy mają też lekarze i sportowcy. - Na boiska syntetyczne wchodzę tylko wtedy, gdy nie mam innego wyjścia - twierdzi Marek Chojnacki, piłkarz i były trener m.in. ŁKS. - A wszystko przez to, że boisko jest twarde i zawodnicy narzekają na bóle stawów. Wtóruje mu Krzysztof Niedźwiedzki, lekarz sportowy ze Skierniewic, w których 4 lata temu powstała pełnowymiarowa sztuczna nawierzchnia piłkarska: - Po deszczu, gdy sztuczna trawa jest śliska, najłatwiej o skręcenia i zwichnięcia. Mam nadzieję, że w Polsce zostaną wreszcie wykonane badania tych nawierzchni.”

Znalazłem także kilka artykułów wymienionego już wcześniej dr Zbigniewa Hałata. W jednym z nich w maju 2008 w miesięczniku „Świat konsumenta” napisał m.in.: Boisko pokryte naturalną trawą bez trudu samo unieszkodliwi krew, pot i ślinę. Sztuczną trawę trzeba odkazić, zmyć detergentem i wytrzeć. Rozgrzewające się w upale do 70 st. C plastikowe powierzchnie nie tylko sprzyjają namnażaniu się zarazków, ale też emitują produkty rozpadu tworzyw sztucznych wchodzących w skład sztucznej trawy, jak: poliamid, ang. polyamide (nylon) – PA, polipropylen, ang. polypropylene – PP i poli(tereftalan etylenu), ang. poly(ethylene terephthalate) - PET. Wygląda na to, że rządowy program „Orlik” wylągł się w gnieździe „Orlenu” i przyczyni się do zasypania na wieki Polski gumą i plastikiem za pieniądze, które to nam, właśnie nam, są odbierane w postaci podatków. Wymiana sztucznej trawy co 8 – 12 lat, to kolejne obok azbestu masowe obciążenie już od dawna przepełnionych wysypisk odpadów szkodliwych dla środowiska.

Może jest ta sprawa rozdmuchiwana przez nieprzyjazne media i opozycyjnych posłów, może jest to bicie piany. Może spróbować zrobić to, o czym napisał „Dziennik Łódzki”: „Samorządy do kontroli orlików także się nie garną. Firma IST Polska z Łodzi, która jest oddziałem szwajcarskiego laboratorium akredytowanego przez FIFA (światowa federacja piłkarska), zaoferowała ostatnio 500 samorządom w Polsce odpłatne badania kompleksów. - Wysłaliśmy więc do 50 gmin ofertę na bezpłatne badania. Na kontrolę zgodziło się 7. Są to przede wszystkim inwestorzy z rejonu łódzkiego - poinformował Andrzej Pawlak, prezes IST.”

(je)

  1. 5 kwietnia 2016  20:37   Wylądowałem w szpitalu   mf

    wczorajszy mecz zakończony agresywnym uczuleniem na nogach i nieosłonietych częsciach ciała ,czerwone pęcherze po zastrzyku zaczęły znikać ,to musi byc cholerstwo gorsze niz sądzimy

    1
    0
  2. 3 marca 2010  10:19   (P)osły   Michał

    Ciekawy jestem gdzie (p)osły byli jak ogłaszano przetargi na orliki itd. Wówczas trzeba było interweniować na etapie przygotowywania przetargów

    0
    0
  3. 2 marca 2010  21:43   Nawet krowa tej trawy nie ...   anonim

    Nawet krowa tej trawy nie chce żreć.

    0
    0
  4. 2 marca 2010  20:00   absurd   anonim

    Dzieciakom w Charzykowach zabrali boisko kładąc jakiś chiński szajs. Teraz dzieci nie mają gdzie biegać, bo przecież nie po Orliku!!!

    1
    0
  5. 2 marca 2010  19:38   No to będą jaja, szybko ...   anonim

    No to będą jaja, szybko budowali jeszcze szybciej będą zwijali. Na zachodzie już prawie zlikwidowali sztuczną trawę, a boiska wykładają naturalną zwijaną w baloty. U nas odwrotnie, wszyscy sie nią zachwycali podobnie jak oknami plastykowymi, których na zachodzie Europy juz sie nie montuje. Modne i w cenie są drewniane.

    1
    0