Chojnice na Jarmarku w Emsdetten

Miniony weekend (3-5.12.) delegacja Promocji Regionu Chojnickiego spędziła w partnerskim mieście Emsdetten. Wzięła udział w kolejnym Jarmarku Bożonarodzeniowym. Tradycyjnie stragany rozłożyły się w otoczeniu kościoła p.w. Św. Pankracego.

Biskup był także przy chojnickim stoisku.

Jak co roku, był on pięknie iluminowany, zawsze w innym kolorze. W 2010 na niebiesko. Zaprojektował tę instalację świetlną Michael Kantrowitsch. Nadał jej nazwę „Przyjazd króla”. Otwarto ją w piątek 3.12., czynna będzie do Bożego Narodzenia. Na Jarmarku własne pięknie przystrojone stoiska miało ponad 20 organizacji charytatywnych i grup kościelnych. Sprzedawano w nich domowe wypieki, ręcznie wykonane ozdoby świąteczne. Dochód przeznaczony był na cele statutowe. Podobną działalność prowadziły praktycznie wszystkie szkoły i przedszkola z tego niemieckiego miasta. Oczywiście nie zabrakło straganów i stoisk wystawionych przez handlowców, rzemieślników i artystów.

Po raz pierwszy pojawili się goście z holenderskiego Lichtenvoorde. W trzech „domkach” swe wyroby pokazali kotlarze, tkacze oraz malarze świec. Nie zabrakło stoisk gastronomicznych. Sprzedawano w nich grzane wino (w kubku ze szkła lub ceramicznym za 1,5 do 2,5 euro, nie licząc kaucji), ciepłe kakao i sok jabłkowy dla dzieci, kiełbaski z sosem, frytki z majonezem, smażone ryby czy gyros. Na Jarmarku nie było sceny, na której odbywałyby się występy artystyczne. Kilka razy uliczny koncert dała orkiestra dęta. W kościele kolędy śpiewały chóry. Własną chatkę miał św. Mikołaj, gdzie dzieci mogły słuchać ciekawych opowieści. Punktem kulminacyjnym Jarmarku była niedzielna parada, w której, oprócz biskupa i jego asysty, szły dzieci i strażacy – ochotnicy. Wszyscy razem śpiewali kolędy. W czasie trwania Jarmarku (pt. i sob. do 21, nd do 19) były czynne dłużej, niż normalnie, okoliczne sklepy.

Chojniczanie zabrali, zakupione wcześniej, takie wiktuały, jak zupa grzybowa z kurek (wykonała ją Halina Niesłona), bigos i pierogi z Marimara, miód z pasieki pp.Patela. Do degustacji przeznaczone były wyroby z SEKO, Fungopol-u oraz Zakładów Skiba. Można było zakupić na chojnickim stoisku świeczki z wosku pszczelego, szopki, aniołki i inne świąteczne wyroby z drewna. Nie zabrakło także folderów informacyjnych o naszym regionie w języku niemieckim. „Koszty naszego wyjazdu praktycznie były zerowe, gdyż pokrył je dochód uzyskany z naszych stoisk. Bardzo pomagali nam w ich prowadzeniu nasi niemieccy przyjaciele z Partnerstwa Miast Emsdetten – Chojnice. Pogoda w trakcie Jarmarku była bardzo zmienna. W piątek dokuczał trochę mróz, gdyż było ok. – 7 st. C. Śnieg padał w sobotę, a w niedzielę deszcz ze śniegiem. Zauważyłem, że największy ruch był w godzinach późno popołudniowych i wieczornych.” – powiedział Roman Guzelak.

(je)

fotoreportarz.jpg