Audytorzy z PRL-u

W poprzednim numerze Chojniczanina Panowie M. Brunka i K. Kaczmarek zajęli się budżetem Chojnic za 2015 rok. Stawiają tezę, że jeżeli coś się zgadza pod względem rachunkowym, to nie oznacza, że autor budżetu zasługuje na skwitowanie.

Mariusz Brunka i Kamil Kaczmarek w swoich osądach stawiają burmistrza na równi z przywódcami PRL.   |  fot. collage red.

Porównują mnie do Gomułki, Bieruta i Gierka, bo oni też w PRL-u mieli większość, ja też mam, a nawet jak ją nazywają jest „mechaniczna”. Wiem skąd to porównanie. Otóż Pan M. Brunka jako były członek PZPR ma wielkie doświadczenia z tamtego czasu. Ciekawe czy współautor K. Kaczmarek wie o tym, że „wprowadzającym” Pana Brunkę do PZPR był Antoni Szlanga – radny z mojego klubu.

Czasy się jednak zmieniły, bo jak dobrze pamiętam były wybory w okręgach jednomandatowych i trudno obecnych radnych porównywać do tych z czasów PRL-u. Panowie piszą, że cytuję „można odmalować fasadę starego budynku, wybudować kawałek drogi (przy okazji zawsze do poprawki)...”. Ten cytat dowodzi indolencji i na dodatek jest podłym kłamstwem.

W ciągu 18 lat wybudowaliśmy w Chojnicach przeszło 80 nowych ulic. Tylko kilka było naprawianych gwarancyjnie. Kłamstwem więc jest twierdzenie, że zawsze były do poprawki. To jest kłamstwo celowe. Czy malowaniem fasad jest rewitalizacja kompleksu po starym szpitalu, nowe budynki TBS-u, stadiony, orliki, restauracje zabytków, rewitalizacja rynku? To proste, Panowie muszą podszkolić się z podstaw budownictwa, aby odróżnić czym jest malowanie fasady, a czym jest wznoszenie nowych obiektów lub ich renowacja.

Kolejna teza jest jeszcze ciekawsza. Oto ona, cyt. „w ciągu ostatnich 20 lat z perły polskiej gospodarki spadliśmy do obszaru problemowego, stając się centrum biedy i wykluczenia w północnej Polsce”. Panowie twierdzą, że „to dzieło domorosłych ekonomistów i samozwańczych samorządowców spod znaku ambasadora Kaszub, czy budowniczych Pomorza”. W tych cytatach jest kilka kłamstw. Pierwsze – nigdy nie byliśmy perłą polskiej gospodarki i drugie – nie jesteśmy centrum biedy i wykluczenia w Polsce północnej.

Nikt nie jest na tyle głupi, żeby w to uwierzyć. Są wskaźniki makro i mikro ekonomiczne, które przeczą takim tezom, ale skąd ja znam podobną filozofię: „czy Polska nie jest w ruinie?”. Gdyby Chojniczanie byli zamknięci w swoim mieście, to martwiłbym się, że mogą w takie brednie uwierzyć. Jako pierwsi po Gdańsku zbudowaliśmy obwodnicę, zrewitalizowaliśmy wiele zabytków, zbudowaliśmy wiele nowych obiektów, przeszło 80 ulic, powstały nowe stadiony, nowy Park 1000-lecia – inwestowaliśmy więcej i szybciej niż nasi sąsiedzi.

Jak to jest z tym centrum biedy, że miasto i burmistrz otrzymują nagrody od innych samorządowców. Czy dostalibyśmy takie nagrody gdybyśmy byli najgorsi? Ciekawe jest to, że Panowie niszcząc mnie, nie oszczędzają też miasta w którym żyją. Przecież takie kłamstwa są nieprawdopodobne. Radnych nazywają samozwańczymi samorządowcami. To szczyt bezczelności, ponieważ radnych wybierali mieszkańcy. Jeżeli nagrody są dla nich bez znaczenia, to ciekawe jakie oni posiadają? Otóż żadnych, bo nic jeszcze nie zrobili. Przestrzegam przed tymi Panami, to krytykanci, którzy jak udowadniam, posługują się kłamstwem.

Panowie dalej piszą, że cyt. „...a pieniądze można w końcu pożyczyć”. To ciekawe, bo w 2015 roku nic nie pożyczaliśmy, oprócz wykonanych inwestycji oddłużyliśmy miasto o około 8 mln zł. Oceniając wykonanie budżetu autorzy posługują się też rewitalizacją, próbując wykorzystać zawarte tam informacje, np. cyt. „spadająca wykrywalność przestępstw pomimo rosnących inwestycji w zakresie monitoringu miejskiego”. Otóż to nieprawda, ponieważ wykrywalność przestępstw rośnie, o czym informują statystyki policyjne.

O budowie węzła integracyjnego piszą, że jest to cyt. „dalsze dekorowanie miasta poprzez odmalowanie dworca i przekopanie pod torami dziury na przejście wraz z garścią przystanków autobusowych”. Węzeł integracyjny to modernizacja, czyli budowa od nowa   peronów, remont głównego budynku dworca, nowe parkingi, nowy tunel, windy, nowy dworzec autobusowy, nowe ścieżki rowerowe, nowe autobusy, mała architektura i wyposażenie. Sami Państwo oceńcie jak można tak ważną inwestycję nazwać dziurą w ziemi i dekorowaniem miasta.

Budowa nowego Centrum Kultury zdaniem obu Panów nic nie da, ponieważ otacza nas marazm. Czy marazmem są sukcesy aktorów, naszego teatru, sukcesy tancerek, kino cyfrowe i inne. Warto moim zdaniem stworzyć godziwe możliwości twórcom kultury, a także mieszkańcom, którzy są jej odbiorcami. Na koniec Panowie zarzucają, że nie zrealizowałem dochodów z majątku, a budżet jest z nadwyżką.  W czym więc problem? Pomimo mniejszej sprzedaży majątku i tak mamy więcej pieniędzy niż zaplanowaliśmy.

Problem jest sztuczny i mógłbym pod koniec roku zmniejszyć planowane dochody z majątku o wielkość nadwyżki, ale nie zrobiłem tego ponieważ byłby to tylko techniczny zapis. Pod względem rachunkowym wszystko by się Panom jeszcze bardziej zgadzało. Porównania do PRL-u pokazują, że obaj Panowie nie rozumieją czym jest budżet, jak się go planuje i realizuje. Dlaczego tak twierdzę? Otóż Panowie piszą, że PCHS nie mógł podnieść ręki za absolutorium dla tego, który na rozgrzeszenie nie zasługuje, bo nie spełnia podstawowego w tym kontekście wymogu – żalu za grzechy przeszłe i aktualne. Tak więc do oceny mojej osoby wykorzystali PRL i Kościół.

Moja komiczna Opozycja, która posługuje się takimi argumentami do oceny mojej działalności powinna przecież wywoływać moją wielką radość i satysfakcję. Ja jednak nie wiem, czy mam się smucić czy cieszyć. Na koniec powiem prawdę – jak przeczytałem artykuł obu Panów „śmiałem się przez łzy”.

Tekst sponsorowany