No uszanujmy tych też
Od 1924 r. jednym z głównych problemów ubogiej ludności wiejskiej stały się podatki i bezwzględna egzekucja przez komorników, zwykle w asyście policji. W 1924 r. doszło do tzw. „wypadków kolneńskich” – w powiecie Kolno, podczas ściągania podatków, jeden chłop został zabity, kilkunastu odniosło rany. Broniących się aresztowano, tych, którzy usiłowali ich uwolnić, rozpędzało wojsko. Z podobnych powodów do starć z policją doszło w Puszczy Myszynieckiej. Jednak prawdziwy horror rozegrał się dopiero za sanacji, w latach 1932–1937. Rok 1932 – wraz z dramatycznym pogarszaniem się sytuacji wsi w wyniku kryzysu – przyniósł radykalizację mas chłopskich. Policja otwierała ogień do pochodów, zdążających na święta chłopskie, zabijając w sumie 6 osób. Kilka tygodni później narzucanie chłopom darmowej pracy spowodowało w powiecie leskim wystąpienia 8 tys. chłopów z ponad 20 wsi. Wydarzenia te nazywane są „powstaniem leskim” – stłumiło je 400 policjantów, batalion piechoty i trzy samoloty, ostrzeliwujące chłopów z karabinów maszynowych. Śmierć poniosło 49 osób. W czerwcu 1933 r. policja wyruszyła zbierać zaległe podatki. Jak wspomina Józef Kogutek, działacz KPP, który wychowywał się w tamtych rejonach: „Policja podwoiła patrole i powiększyła zapasy amunicji.(…) W piątym roku światowego kryzysu gospodarczego, rok po największej zimie tego wieku, szli szukać należności za wszystkie minione lata nędzy. We wsi Kozodrza rewidowali kufry, przewracali skrzynie i brali na wozy, co miało jakąkolwiek wartość sprzedażną.(…) Ci z trąbkami zaalarmowali sąsiednie wsie.(…) Ścisk się robi. Tysiąc. Dwa tysiące. Egzekutorzy zmuszeni do oddania zabranego mienia, policja zmuszona do zwolnienia aresztowanych chłopów.” Chłopi zaczęli się organizować, wybrali przywódców, wysunęli postulaty. Ale „zamiast myślenia gospodarczego zastosowano kryteria stupajki. Pierwszy przez policję zabity pada w Grabinach pod Dębicą 17 czerwca. A na drugi dzień do pacyfikacji kilkunastu wsi zjeżdża szkoła policyjna z Wielkich Mostów i specjalny korpus z Golędzinowa. Aresztuje setki postępowych chłopów, znęca się nad rodzinami.” 19 czerwca, w powiecie rzeszowskim „6 ludzi zabitych. I dalsze aresztowania w następnych dniach, niszczenie sprzętu gospodarczego (…) Prucie pościeli i rozlewanie nafty do żywności. I bicie. Ofiarą pada ludność Wólki, Łukawca, Stobiernej.” W powiecie ropczyckim „całą noc trwają rewizje połączone z biciem ludzi. Nad ranem wywożą więźniów. (…) Na barykadach pada 9 zabitych i wielu rannych.” W Grodzisku Dolnym ludność zdobyła posterunek policji. „Następnego dnia zjeżdża ekspedycja karna. Salwy policji z broni maszynowej i pada pięciu chłopów bez życia. (…) Okrutna rozprawa z bezbronnymi ludźmi, bestialskie znęcanie się. Setki chłopów aresztowanych. W większości powiatów Małopolski masowe aresztowanie komunistów i niepartyjnych postępowych ludzi. Więzienia zapchane tak, że ciągle muszą przenosić część do innych więzień w kraju (…) Miesiącami trzymają bez aktów oskarżenia. (…) Więźniowie przeprowadzają głodówki, aby przyśpieszyć rozprawy przeciw sobie (…) Tymczasem wyprawy karne przenoszą się na coraz inne powiaty. (…) bo siły, które zdecydowały się bronić kapitalizmu w Polsce robią to nie przebierając w środkach (…)”. W sumie zabitych zostało ponad 40 osób. Sytuacja powtórzyła się w 1937 r., kiedy w połowie polskich powiatów chłopi zastrajkowali, żądając parcelacji latyfundiów obszarniczych i umorzenia zaległych podatków. „W Grębowie w Tarnobrzeskiem – zabici i ranni. Pacyfikacja wsi Stale. Czterech zabitych w Dydni w powiecie Sanok. Trzech chłopów padło we wsi Harta w powiecie rzeszowskim, gdzie ludność przez dwa dni na barykadach odpierała ataki policji.(…) Siedem osób zginęło od serii karabinów maszynowych w Muninie. Masakra ludności w Sieniawie, przeprowadzona przez policję konną. Czternaście osób zabitych w Majdanie Sieniawskim. Dwu chłopów oddało życie w Gnojnicach Jarosławskich. Setki rannych, tysiące aresztowanych. Na apel komunistów, wbrew woli przywódców PPS, występują do strajku robotnicy w Tarnowie. Wielki strajk siedmiu tysięcy budowlanych w Stalowej Woli. Stu aktywnych robotników wtrącono do więzień (…)”. W sumie padło 41 zabitych. Był to jednak pierwszy tak wielki przykład solidarnej walki chłopów i robotników. W połowie września 1930 r., rozpoczęła się akcja pacyfikacji województw południowo-wschodnich. Prowadzono ją siłami wojskowymi przez 10 tygodni. Pomimo że OUN nie cieszyła się poparciem ludności – aresztowano setki działaczy ukraińskich, kilkudziesięciu byłych posłów, dokonywano rewizji w domach, niszczono sprzęty, żywność polewano naftą, jeżeli nie dało się jej wywieźć. Dokonywano publicznej chłosty zwykłych ukraińskich chłopów, rwano książki, zamykano szkoły. Zmuszano władze gminne od rozwiązywania wszelkich ukraińskich organizacji i instytucji. Wśród ludności powodowało to tylko poczucie krzywdy, pojawiła się nienawiść do Polaków.