...Sądy mogą kierować ...
...Sądy mogą kierować chuliganów na terapię kontrolowania agresji. Ale tego nie robią. Urządzają burdy na stadionach, ustawki, sięgają po noże i maczety. Dla wielu stadionowych chuliganów to sposób na życie. Dlatego – jak twierdzą eksperci – nie wystarczy wsadzać ich do więzień. Trzeba ich przymusowo kierować do udziału w programie kontrolowania agresji. Sądy, które skazują pseudokibiców, jednak tego nie robią. – Chociaż są narzędzia, by ograniczyć agresję na stadionach, rzadko się po nie sięga – mówi „Rz” Barbara Obertyn, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Jaworznie. Terapia sporadyczna Nie milkną dyskusje po niedzielnej bójce na plaży w Gdyni, gdzie kibice Ruchu Chorzów pobili się z meksykańskimi marynarzami. Komentując incydent, szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz mówił, że należy separować pseudokibiców od „normalnych obywateli”. – Albo się oni zsocjalizują, albo będziemy musieli sięgnąć po nieco poważniejsze środki państwowe – sugerował potrzebę zmian w prawie. Jak sprawdziła „Rz”, już teraz resocjalizacja chuliganów stadionowych jest możliwa. Sądy mogą ich przymusowo kierować do udziału w programie kontrolowania agresji. Taką terapię przeszedł Adrian K., kibic GKS Katowice, skazany za udział w największej bójce kibiców ostatnich lat. Kibice GKS Katowice w 2008 r. wracali pociągiem z meczu w Stalowej Woli. Zdemolowali dworzec w Dębicy, a w Tarnowie obrzucili policjantów kamieniami, raniąc ok. 60 z nich. Ujęto 41 kiboli. Sąd w Tarnowie skazał Adriana K. na 2 lata w zawieszeniu i udział w programie korekcyjno-edukacyjnym (pozwala na to art. 72 §1 pkt 6 kodeksu karnego, jeśli skazany się zgodzi) w zakresie rozwijania umiejętności kontrolowania zachowań agresywnych lub odbycia psychologicznego treningu zastępowania agresji. 
K. trafił do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Jaworznie. Ćwiczył kontrolę emocji, uczył się zachowań społecznych. Barbara Obertyn podkreśla, że jeden program dla wszystkich chuliganów stadionowych nie wystarczy, bo podłoże agresji jest różne. – Ale warto to diagnozować i szukać odpowiedniej drogi resocjalizacji, sądy są o tym na bieżąco informowane, tylko nie chcą z tego korzystać i nie nakładają w wyroku takiego obowiązku. – A szkoda, bo zwłaszcza w przypadku młodocianych przestępców mogłoby to przynieść dużo dobrego – zaznacza. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że są 52 placówki prowadzące programy dla sprawców przestępstw z użyciem przemocy, które można stosować wobec agresywnych chuliganów stadionowych. Ilu przeszło takie terapie? – Nie mamy takich danych – mówi Patrycja Loose, rzecznik ministerstwa. Sposób na życie Policja twierdzi, że incydentów z udziałem pseudokibiców w tym roku było niewiele, a ma coraz lepsze rozeznanie tego środowiska. Jednak z danych MSW wynika, że wciąż jest to problem. W zeszłym roku podczas imprez masowych doszło do 1280 przestępstw (o blisko 380 więcej niż rok wcześniej) oraz 6544 wykroczeń (250 mniej niż w 2011 r.). Blisko 68 proc. z nich ma miejsce podczas meczów. Do tego 204 ekscesy chuligańskie (jedna piąta więcej niż w 2011 r.). Wśród naruszeń ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych główne to wdzieranie się na boisko, rzucanie przedmiotów, szarpanie obsługi. Na koniec zeszłego roku ok. 1,8 tys. osób miało zakazy stadionowe. Problemy sprawiają głównie kibole ze Śląska i warszawskiej Legii, a w Krakowie bandyci z maczetami wywodzący się ze środowisk kiboli. Głośna sprawa: w czerwcu zmarł 23-latek, któremu maczetą odrąbano rękę. Sprawca to 22-letni Wojciech L., ps. Wojtas ścigany listem gończym. Dlaczego zabił? – To był rodzaj zemsty – mówi Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. Jak wyjaśnia, w tym roku policja zatrzymała ok. 160 pseudokibiców. Nowak zgadza się, że posyłanie kiboli za kraty nie załatwi problemu. – Burdy na stadionach, bójki, ustawki to ich sposób na życie. Trzeba zmienić ich mentalność – mówi Nowak. Zauważa, że ok. sześciu lat temu, gdy otworzyły się możliwości pracy w Anglii, sytuacja się uspokoiła, bo wiele osób pojechało tam do pracy...Sądy mogą kierować chuliganów na terapię kontrolowania agresji. Ale tego nie robią. Policja ocenia, że mniej więcej jedna trzecia pseudokibiców jest związanych ze zorganizowaną przestępczością. Handel narkotykami to ich główne źródło dochodu. – Uchodzi za łatwy i bezpieczny zarobek. Masz rynek zbytu, bo handlujesz w swoim środowisku, a koledzy cię nie wsypią. Z takiego założenia wychodzą – mówią śledczy. Mec. Krzysztof Wąsowski, warszawski adwokat specjalizujący się w obronie osób oskarżonych o zadymy na stadionach, zastrzega, że sprawy nie są jednoznaczne, choć takie wydają się w telewizji. – Bardzo często to efekt agresji policji czy błędów ochrony, a dowodami są np. nagrania operacyjne policji. Tak jest w przypadku słynnej sprawy podczas meczu Polska–Rosja – ocenia mec. Wąsowski...źródło: http://www.rp.pl/artykul/1040460.html, 2013.09.24. Pozdrawiam Łukasz