kto zyska, a kto straci?
Jeżeli wybory wygra Pan Finster i utrzyma tempo zadłużania miasta i wyprzedaży majątku, to niewykluczone, że największymi przegranymi będą zwykli urzędnicy. Ci, którzy de facto pracują i nie zarabiają kokosów. Lista absurdalnych pomysłów burmistrza jest długa i nie ma końca, choćby przejęcie dworca PKP (poczytajcie co myślą o tym inne samorządy). Nie od dziś wiadomo, że redukcja etatów to pierwsze narzędzie walki z problemami finansowymi. Czas pokaże.