proste jak drut i śmieszne jak kabaret "Ani mru mru"
Pan burmistrz Finster próbuje "objąć rozumem" fakt, że wiceburmistrz Zieliński przekroczył swoje kompetencje składając podpis na dokumencie, do czego nie był upoważniony. No bo jakim prawem urzędnik potwierdza coś, CO NIE LEŻY W JEGO KOMPETENCJACH? A dyrektorka Henszke, zgodnie z wytycznymi regulaminu, powinna była albo dostarczyć oryginał dokumentu, albo się na kopii podpisać. Więc albo nie potrafi czytać ze zrozumieniem, albo jej się wydawało, że podpis wiceburmistrzowski zapewni jej otwarcie bram do raju. Czyli do kolejnej kadencji. W tej sytuacji oboje się ośmieszyli: i wiceburmistrz i sama dyrektorka. Ośmieszył się również burmistrz Finster nie będąc w stanie "objąć rozumem" oczywistej sprawy. A raczej próbując usprawiedliwić i zatuszować błędy swoich podwładnych.