ONAAAAAAAAAAAAAA
Tak niektórzy kierowcy jeżdżą jak wariaci,widząc że idę na moim zielonym świetle ruszają z piskiem opon 10 cm od moich dzieci...w ciągu ostatnich dwóch miesięcy miałam aż 3 takie sytuacje!!!Kto daje takim ludziom prawo jazdy,i są to nawet kobiety!!!i to zawsze zdarza mi sie akurat na przejściu dla pieszych i zawsze na moim zielonym świetle,więc pytam czy jest to moja wina i czy to ja chodzę jak "święta krowa"na moim zielonym świetle,a kierowca nagle staruje i na dodatek przyśpiesza?Deszcz,śnieg,kierowca widzi że stoi matka z małymi dziećmi ale żaden ani myśli się zatrzymać przed pasami,mimo że kierowcy na glowę śnieg nie pada i wiatr nie wieje,bo siedzi pod dachem.Kierowcy nie stosują się do przepisów drogowych i jeżdżą jak chcą,istna samowolka,najniebezpieczniej to chyba przechodzić na przejściu dla pieszych.Kierowcy nie są uważni,i zawsze się im śpieszy bo mam samochód to jestem królem a reszta świata się nie liczy,tak myślą niektórzy kierowcy,w stosunku do pieszych czy nawet rowerzystów.Ile takich zdarzeń jest na ul.Kościerskiej na przejściu do kauflandu,a tam kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność bo jest szkoła i dzieci,które nie zawsze zdają sobie sprawę z zagrożenia i przebiegają dla popisu przed kolegami na czerwonym świetle.Od tego są pasy,żeby kierowcy wyhamowali i zachowali szczególną ostrożność,zwłaszcza jak widzą że ktoś zamierza przejść.Współczuję rodzinie zabitego,że zdarzyło się to na przejściu dla pieszych,nie znasz dnia ani godziny...Kierowco zwolnij,5 minut dłużej cię nie zbawi,a komuś może uratować życie,wiem o czym piszę,bo w mojej rodzinie tez był parę lat temu wypadek śmietelny na przejściu dla pieszych zginął ktoś z mojej rodziny,z winy kierowcy...W tym wypadku osoba z mojej rodziny szła na cmentarz bo była akurat rocznica śmierci jej męża...ten dzień,ta rocznica okazała się również jej ostatnim dniem na tym świecie przez kierowcę narkomana...Nie wszyscy kierowcy są zli i nie wszyscy piesi idą prawidłowo więc nie oczerniam wszystkich i wszytkich nie usprawiedliwiam,napisałam tylko z mojego doświadczenia jak to wygląda,aż strach przechodzić na przejściach,a idę zawsze prawidłowo,bo mam małe dzieci i ich nie narażąm,wolę gdzies się spóżnic 5 minut niż znaleźć się na tamtym świecie o 5 min za wcześnie...