Nie odjechali z miejsca ...
Nie odjechali z miejsca taksówką. Pan M. W. pamięta zapewne, że taksówkę widział nawet w niej siedział. Ciekawe natomiast czy pamięta jak z taksówki tej wyskoczył wraz z kolegą gdy tylko radiowóz odjechał i jak w wesołych podskokach podbiegli pod drzwi hotelu celem jak mniemam próby dostania się do środka. Ciekawe jest również czy Pan ten pamięta jak krzyczał do Policjantów "czy Wy mnie nie poznajecie?". Zapraszam wszystkich zainteresowanych jak i głównego "niewinnego, zaatakowanego przez opozycje" do Hotelu przy Pl Piastowskim wszystkie wątpliwości chętnie rozwieje, zarówno ja jak i druga koleżanka, która miała przyjemność ogladać to wątpliwej jakości przedstawienie. Szczerze mam głęboko w poważaniu do jakiej partii ten Pan należy lub nie należy, kim jest i kogo zna. Gdyby był papieżem to postąpiłabym tak samo bo dla mnie w tym momencie 22 października o godzinie 24.25 był po prostu zwykłym "nawalonym" i agresywnym człowiekiem który w moim mniemaniu zagrażał mojemu bezpieczeństwu oraz niszczył mienie innych osób, postąpiłam tak jak uważałam za słuszne. Winna zaniedbań jest Policja, czego zresztą nie omieszkałam im powiedzieć na przesłuchaniu, które ku zdziwieniu wielu się odbyło! To samo powiem w sądzie. Niedopuszczalne jest by osoba, która dopuszcza się takich czynów i zachowuje się w ten sposób mając tak wysokie aspiracje robiła idiotów z ludzi. Czuję się urażona postępowaniem tego Pana, swoimi śmiesznymi tłumaczeniami próbuje się wybielić robiąc przy okazji idiotkę ze mnie, a chciałam powiedzieć że byłam wtedy w pracy więc byłam trzeźwa w przeciwieństwie do obu Panów. Pozdrawiam