Oj ludziska!
ja moze tez zle pisac bede,bo mam niemiecka klawiature,ale mysle,ze ta nasza pisanina...na darmo...tylko polemika...z ktorej nic nie wyniknie.Kto nie odczuwa potrzeby porzadku i czystosci,ten do konca zycia w smrodzie siedzial bedzie,bo to mu odpowiada.Drugi bedzie sie denerwowal...ale nawet noz nie pomoze... Gdyby to zalezalo ode mnie,to pozwolenie na psy mieliby tylko ci,ktorzy posiadaja wlasne domy oraz osoby starsze,samotne (ktorym ciezko z powodu tej samotnosci),mieszkajace w bloku...ale tylko na 1 zwierze.Hodowle na wieksza skale trzeba robic,jak sie ma na to miejsce w domu lub w ogrodzie.Psy siusiaja na klatkach,bo nie zawsze zdaza zejsc na dol...smierdzi...pelno wlosow...slady po psich lapach od piasku,szczegolnie,gdy mokro i pada.Wiedza o tym ci,ktorzy musza to sprzatac...a ja im gleboko wspolczuje.Problem powinien byc rozwiazany w prosty sposob...jak w Niemczech - dyzury na klatkach,kazdy z mieszkajacych sprzata klatke wg grafiku...nie sprzatnie...kara porzadkowa...pieniezna...lub grafik na miesiac sprzatania.Tak jest we wielu miastach w niemczech.System sie sprawdza...kazdy dba o czystosc,bo wie,ze sam bedzie musial to sprzatac predzej,czy pozniej.Jest czysto...az lsni! a psy...to na rekach nosza!Za widoczne odchody przed blokiem...miesiac sprzatania! piekna sprawa! A jesli chodzi o Pana z nozem...70 lat to jeszcze nie staruszek.Nozem wywijac nie powinien...ale nerwy niewatpliwie musialy mu zaszwankowac,inaczej by tego pewnie nie zrobil.Nie znam sytuacji...jak pewnie wiekszosc wypowiadajacych sie,ale gdyby moja wycieraczka albo sciany czy klatka byly "obsiusiane" przez psy a uwagi kierowane do winnej nie dawaly by rezultatu,to mysle,ze dzrzi tej pani bylyby ciagle smarowane przeze mnie psimi odchodami,wlacznie z klamka,do skutku...! ja bym tego tak nie zostawila.A kto wie,co bym jeszcze wymyslila...ho! ho! Brudy niech kazdy ma w swoim domu,a nie w miejscu publicznym. Koniec pisaniny...na nic to wszystko!