„Uporządkowaliśmy problemy personalne w Gimnazjum nr 1”
Dziwię się panu Burmistrzowi. Zastanawiają mnie Jego posunięcia. Swoimi działaniami oraz wypowiedziami dla mediów wprawia mnie czasami w głębokie zdumienie. Z osłupieniem graniczące. Azaliż aż w tak dwóch różnych światach żyjemy? Symultanicznych, a jednak całkiem odrębnych? Że nie ma w nich miejsca na te same zdarzenia? A może jest tak, że albo ja mam amnezję lub pomroczność jasną, które sprawiły, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie posiedzenia Rady Pedagogicznej w Gimnazjum nr 1, na którym to posiedzeniu „razem z panią dyrektor Joanną Loll oraz RP dokonałam wyboru nowego wicedyrektora”? Albo też zaklinanie rzeczywistości przez naszego włodarza przybrało formę tworzenia tej rzeczywistości w całkiem nowej formule? A może nasz włodarz uległ zjawisku fatamorgany i jest święcie przekonany, że członkowie Rady Pedagogicznej także byli, uczestniczyli i wyboru dokonali? A może konsultacje z członkami RP w sprawie wyboru nowego wice odbyły się telefonicznie? (a tylko do mnie nikt nie zadzwonił…) ;-) A tak naprawdę czyż przypadkiem nie chodzi o to, że opinia członków RP jest aż tak nieistotna, że nie było sensu o nią zabiegać (choć to procedura)? A media to, co usłyszą na konferencji piątkowej, powtórzą bez większej refleksji? No bo któż ośmieli się sprostować to, co zostało powiedziane przez Ojca Naszego Miasta? Nieważne, że posiedzenia RP odbywają się w ostatnim tygodniu wakacji, a ten jeszcze nie nastąpił. To już detal. A może należało szybciutko przed zbliżającą się radą związaną z początkiem nowego roku szkolnego przyklepać personalną roszadę, żeby broń Boże, nikomu nie przyszło do głowy cokolwiek kwestionować? No bo po co pytać nauczycieli, skoro można ich postawić przed faktem dokonanym? Skoro i tak na nic nie mają wpływu? No bo cóż to za twór ta Rada Pedagogiczna w Gimnazjum 1? Może to też taka fatamorgana, jak i mobbing w chojnickich szkołach? Przecież jak się czegoś nie zauważa, to „to coś” przestaje istnieć, „tego czegoś” po prostu nie ma! Prawda??? I wbrew faktom można forsować subiektywną wersję wydarzeń, niczym nie popartą. Niczym. I wcale się nie obawiam ręcznego sterowania w procesie cyt.: „uporządkowania problemów personalnych w Gimnazjum nr 1”. Wcale. ;o)