Sklep nietypowy
Moja znajoma niedawno próbowała otworzyć na starówce sklep z wyrobami artystycznymi i kwiatami. Pierwszy miesiąc jeszcze miała jakie takie obroty, ale od drugiego miesiąca masakra. Zarobiła tylko na czynsz (astronomiczny) i tzw. obniżony ZUS. Po 4 miesiącach zwinęła interes z czystą stratą kilku tysięcy złotych i kartonami nie sprzedanego towaru. Chojnice są po prostu za biedne na urozmaicone sklepy. Brakuje też wsparcia ze strony miasta (co można zrozumieć, bo kasa pusta i pełno długów). Np. w niemieckich miastach dawnego NRD gdy ktoś ma pomysł na ciekawy sklep, to płaci symboliczny czynsz 1-10 euro za m2. Ale o tym możemy tylko pomarzyć.