Kosciół katolicki to sekta
która mafijnie broni każdego swojego "zabłąkanego, słabego" księŻULKA. I oto efekty. Jakoś biskup - poza listem do rodziny ofiary księdza (w liście same propagandowe pierdy-śmierdy)- nie potrafił stanąc na wysokości zadania i się pokajać. Katolom jakoś z najwiekszym trudem przychodzi nadstawienie drugiego policzka. Oczekują za to, ze innych to będą mogli walić w oba naraz - i to bezkarnie. typowa katolicka mentalność.