Nie był pazerny
Chowałam mamę 5 lat temu,a nie mieszkam w Chojnicach. I co mnie bardzo zaskoczyło? Załatwiając formalności związane z pochówkiem,pytam "ile płacę" - usłyszałam "co łaska" - więc wyjęłam 500 zł, a ksiądz Madziąg na to: "nie,nie, to za dużo,wziął 100 zł i 400 zł mi oddał. Byłam w szoku,gdzie u nas w mieście wojewódzkim poniżej 800 zł nie ma co w ogóle się pytać księdza "za ile?" Wrażenie naprawdę bardzo pozytywne wywarł na mnie,bardzo ciepły ksiądz w rozmowie, a słabości-no cóż? kto ich nie ma? Po śmierci - nie krytykujcie,nic nie zmienicie już, więcej ciepła i zrozumienia "niby chrześcijanie?" Świeć Panie nad Jego duszą.