Wszystko rozumiem,tylko nie ...
Wszystko rozumiem,tylko nie wiem gdzie byli zwierzchnicy ks.Wiesława przez wszystkie lata jego słabości?czyż nikt nie wiedział co robi -przeciwnie wszyscy wiedzieli razem z Ks. dziekanem i inną władzą cywilną jak i kościelną.Ale nikt nie podał ręki nikt nie podjął działań aby w kierunku choćby leczenia.Wszyscv nazywają się kolegami i przyjacielami.Ach brak słów!!!