I w tym sęk.
Otóż założenie większej firmy wymaga sporego kapitału. Zatrudnienie setek ludzi (w Chojnicach brakuje ok. 2000 miejsc pracy) wiąże się z kosztem rzędu dziesiątek lub setek milionów. Takich pieniędzy w Chojnicach nie ma nikt. Trzeba powiedzieć sobie otwarcie. Chojnice własnymi siłami problemu bezrobocia nie rozwiążą, a jeśli Mostostal upadnie, to problem jeszcze bardziej się nasili i jeszcze więcej ludzi wyjedzie, nie mówiąc o spadku dochodów podatkowych dla miasta. Kto więc może cokolwiek zrobić? Otóż właśnie samorząd. Zadaniem samorządu jest opracowanie spójnej koncepcji rozwoju przemysłu i usług związanych z przemysłem. To wiąże się z przygotowaniem terenów pod inwestycję, ich uzbrojeniem, stworzeniem grupy pracowników Urzędu Miasta lub Starostwa Powiatowego, którzy z gotową ofertą wyruszą w Europę Zachodnią. Właśnie w ten sposób w krajach Europy Zachodniej walczy się z bezrobociem. My na razie idziemy drogą amerykańskiego Detroit, czyli laissez faire, co skutkuje wyludnianiem się regionów, w których brakuje przemysłu. Zresztą można zapytać choćby w naszym partnerskim mieście Emsdetten, co trzeba zrobić. U nich jest bezrobocie 4,5%.