Zgadzam się z pierwszą
częścią inscenizacji która przedstawiała potyczkę graniczną w bardzo realny sposób, natomiast to odbijanie partyzanta miało tyle wspólnego z rzeczywistością co film "Czterej pancerni i pies"! Nieliczne osoby żyjące w tamtych czasach wiedzą, że "partyzant" Warsiński był zamknięty w takiej przybudówce której nikt nie pilnował, nocą jego koledzy ukręcili skobel przy drzwiach uwalniając aresztanta i bez jednego strzału wszyscy ulotnili się w ciemnościach!