Co to za ratunek
Zakład budzetowy to miód na usta prezesa. Nie musi sie martwić o wynagrodzenia, w budżecie musi co nieco zarobić, ale jak nie zarobi premie dotanie. I tak się kręci ten kołowrót nepotyzmu i i kumoterstwa w mieście. Na Dyzmę jest tylko 1 sposób- bezgraniczną jałowość zarządzania-wytepić!