A może w końcu ktoś usprawni system przyjęć do specjalistów
Zyski, straty, zakupy. Rozumiem, że w dużej mierze jest to uzależnione od NFZ i czynników niezależnych od szpitala. Ale taki system przyjęć do specjalistów zależy tylko od organizacji pracy szpitala. Są numerki, przybliżone godziny, tabliczki na drzwiach, że decydują o kolejności numery. Ale pytam się po co to wszystko, skoro nikt nie wie kiedy zostanie przyjęty. Może będę czekał godzinę, może dwie, a może trzy. Kilka razy byłem świadkiem, gdy ktoś już miał wchodzić i ciągle nagle, jak spod ziemi zjawiał się ktoś, kto miał niższy numerek. Skąd, i jak w ogóle planować ile czasu zarezerwować na przyjęcie. Prawdziwa paranoja. Czy rada społeczna tego nie widzi? CZY W XXI w. TAKIEJ PROSTEJ SPRAWY NIE MOŻNA USPRAWNIĆ?