Przedszkoli wygrały w sądzie z ratuszem...
To może być bolesne dla budżetu wyrównać stratę. Przedszkoli wygrały w sądzie z ratuszem...
Mówi dyrektor Niepublicznego Przedszkola ´Wesołe Przedszkolaki´ Elżbieta S.: - Myśmy wcześniej prosili już burmistrza o jakieś polubowne załatwienie. Cały czas był opór, po prostu twierdził, że on ma rację. Sam nas wysyłał do sądu: ´jeżeli mi udowodnicie - to są jego słowa - to wszystko wam zwrócę´… W przedszkolach euforia. I nie ma się co dziwić. To było półtora roku czekania na tę wiadomość. Swego czasu burmistrz obiecywał, że jeśli panie dowiodą mu, że nie ma racji, to kupi im kwiaty i czekoladki. Ale po wyroku WSA stwierdził, że to jeszcze daleka droga, by uznać, że jest po wszystkim. Teraz już wyjścia nie ma. Trzeba będzie nie tylko kupić słodkości i bukiet, ale też wyrównać stratę. To może być bolesne dla budżetu. - To przecież pan burmistrz nas sam do tego sądu wysyłał - przypomina Mirosława P., właścicielka przedszkola "Jarzębinka". - No i wypada żałować, że ta sprawa miała swój finał w sądzie, bo przecież przedkładałyśmy dowody, że mamy rację. Były to orzeczenia Regionalnej Izby Obrachunkowej i wyroki sądowe. To wszystko było jednak za mało...