Jak się żyje w Chojnicach: ...
Jak się żyje w Chojnicach: miasto powoli przypomina pustynię bez zieleni, ale za to pełne parkingów i marketów. Nie ma pracy, bezrobocie rośnie, ludzie żyją coraz skromniej. Jak w sumie żyć mając 1 100 zł netto? Kogo obchodzi to, że mają powstać 2 galerie i bałturium. Kto tam będzie chodził i robił zakupy, odwiedzał kino czy restaurację? Wystarczy popatrzeć jakie tłumy są w obecnej mini galerii czy restauracjach lub kawiarni. Władza nie stawia na rodzinę. Brak publicznego przedszkola. Rodzice płacą za pobyt dziecka w prywatnym coraz więcej. Jaka tu jest perspektywa? Co ma trzymać młodych ludzi i młode rodziny? Nie buduje się mieszkań. Gdyby społeczeństwo miało się wypowiedzieć na pewno woleliby budowę mieszkań komunalnych, przedszkoli i żłobków niż galerii i bałturium. Po co nam ogołocony z drzew Park za ponad 20 mln zł? Gdzie odleciała nasza władza? Dlaczego nie widzą, co jest naprawdę potrzebne temu miastu i jego mieszkańcom? Dlaczego nasza władza nie robi nic żeby ludzi coś konkretnego trzymało w tym mieście - praca, mieszkanie, żłobek i przedszkole. Jak te potrzeby są zaspokojone, można myśleć o kulturze i innych atrakcjach.