ale syf się zrobił...
Pół biedy gdyby to się stało ze względów historycznych, ideologicznych, zemsty za krzywdy. Wizerunek miasta by tak nie ucierpiał. Z zewnątrz mogłyby się pojawić jedynie komentarze że trauma tamtych dni jest nadal żywa i do tej pory budzi skrajne, często nader skrajne reakcje. A tak uważnym obserwatorom miasto będzie się jawiło jak Stalingrad gdzie z głodu jedzono szczury i martwe przedmioty. A tutaj by wegetować łupi się martwe pomniki z tego co miały najcenniejsze czyli rdzewiejącego metalu. Smutne. Patos zamienił się w tragifarsę.