WOŚP
Niemal od początku uczestniczę jako "dawca" w akcji WOŚP. Trochę obawiam się wyrazić w tym miejscu swoją opinię na jej temat (zwłaszcza, że pod każdą swoją opinią - dotyczącą zresztą czegokolwiek - podpisuję się pełnym imieniem i nazwiskiem), bo jej wrogów poznałam także wśród mieszkańców naszego miasta. Najczęstszy zarzut to: "róbta co chceta" - choć ten akurat dawno już nie funkcjonuje w przebiegu akcji WOŚP. Kolejny zarzut to: tegoroczna wypowiedź J.O. na temat eutanazji (wg. mnie zaledwie impuls do dyskusji na ten temat). A największy zarzut to: "akcja jednorazowa w roku", a nie taka jaką dla przykładu prowadzi całorocznie Caritas. Czy tego typu zarzuty (wg. mnie dyskusyjne) mogą przekreślać sens i wartość akcji WOŚP ? - uważam, że zdecydowanie nie !