Każdy ma swój sposób.
Kolego Anty... Tak się składa, że ja również pracuję w Norwegii od 2007 ( nie mieszkam - żona z dziećmi jest w Polsce ) Mógłbym tutaj zostać - ale nie chcę - bo to nie jest mój kraj. Za trzy miesiące wracam do Polski na stałe. Chcę otworzyć własny mały biznes. I wierze, że uda mi się, bo CHCĘ (!) bo wiem JAK (!) bo UMIEM!I nawet jeśli będę musiał pracować 16 h/24 i użerać się ze wszystkimi bolączkami naszego systemu fiskalnego, to wiem że warto, bo to moja Ojczyzna i mój Dom. I będę to robił właśnie po to aby Ją zmienić i aby zmienić - bo to jest klucz - ludzi na około. Bo wiem jacy są Norwedzy i jakim są oni społeczeństwem. Mój dziadek wraz ze swym bratem poszli o Nią bić się w 39 a Ona też ich przedtem nie rozpieszczała. Brat dziadka zginął we wrześniu, a Dziadek walczył nawet w Narviku. Ja w zeszłym roku byłem tam zapalić lampkę Jego kolegom na polskim cmentarzu w Arkenes. Zapisałem się również swego czasu do Solidarności - mając nadzieje na pozytywne zmiany po "wymianie" przewodniczącego tych związków w firmie Polipol gdzie pracowałem od 11 lat. Wypisałem się jednak po tym, jak ludzie nadal pracowali po 12 h i 6 dni w tygodniu... a związki organizowały spływ kajakowy... Może pakowanie walizek albo ubliżanie innym, którzy mają odmienne poglądy jest dobrym rozwiązaniem wszelkich problemów życia w Polsce. Nie mi to oceniać - Ja jednak chcę Ją zmienić w inny sposób. Pozdrawiam i wszelkiej dobroci życzę. Vat 23