Do Calineczki
Otóż wyobraź sobie, że ... wyginam się na łyżwach ! I co więcej ! - kilka lat temu tak się "wygięłam" na jeziorze charzykowskim, a raczej na małym patyczku, który nawinął mi się pod łyżwę, że upadłam na "tyłek" - podpierając się nadgarstkiem - tak, że ... jezioro niemalże pękło ! Ale mój nadgarstek nie uległ pęknięciu (sprawdziłam to w naszym szpitalnym RTG) choć niestety dolna część kręgosłupa dała mi do "wiwatu" ! Czuję ją do dziś !