Do - anonim.
Eee, nie? Nie wiem co cię tak zabawiło i, szczerze mówiąc, nie interesuje mnie to, ale, żebyś to i ty zrozumiał, objaśnię: Miałam na myśli zorganizować jakieś spotkanie z Radą Sołecką, bądź policją, aby wyrazić swoje zdanie na ten temat. Pan M. zrobił swoje i nie sądzę, aby miał jakikolwiek wpływ na dalsze losy. Litości? Och, proszę ciebie, jeśli miałeś zamiar kogokolwiek rozbawić lub jaki to miał sens twój komentarz, to odpuść. Jeśli tobie nie zależy, nie musisz się udzielać - taka rada z mojej strony. Nie uważam pana M. za złego człowieka, choć nie darzę go też jakąś wielką sympatią. Nie sądzę więc, iż byłoby to potrzebne. Oczywiście cię nie powstrzymuję, gdybyś to ty nie widział innego wyjścia. Wedle twego uznania.