kto wygral?
moze w koncu nasi by wygrali? a na powaznie czy w tym wszystkim nie zapomina sie o tych zolnierzch, ktorzy oddali zycie w walce bez szans? zamieniamy w festyn jedno z najsmutniejszych wydarzen w dziejach polski. jestesmy jedynym krajem na swiecie, gdzie swietuje sie rozpoczecie konflikow zbrojnych, a nie ich zakonczenie. nie mowi sie o bledach w dowodzeniu, korupcji i degrengoladzie owczesnej armii, nie pociagamy do choc symbolicznej odpowiedzialnosci, tych ktorzy podjeli decyzje o wyslaniu na smierc tysiecy ( powstanie warszawskie ) tak z innej strony- oby w przyszlosci mlodziez nie myslala, ze wojna byla polem dla bohaterstwa- a zapominala o strachu i cierpieniu narodu.