Wędkowanie czy trzebienie?
Bylem dzisiaj w parku i przyglądałem się tym "wędkarzom" Piszę w cudzysłowie bo to co tam widziałem nie ma nic wspólnego z wędkowaniem. Na haczyki szarpano wszystko ale to WSZYSTKO co nazywa się rybą. Bez względu na wielkość. Nie wiem jaki pożytek kulinarny może być z kilkucentymetrowej rybki a takie głównie lądowały we wiaderkach tych wędkarzy(?)Po drodze do stawów minąłem chłopca który targał zapełnione w 3/4 takim drobiazgiem wiaderko ca. 10 l. Nie było litości. wszystko co wpadło na haczyk lądowało we wiaderkach, kubełkach, foliówkach czy specjalnych siatkowych pojemnikach. Tak ma to wyglądać??? Chyba jednak Burmistrz nie docenił możliwości "połowowych" tych myśliwych. Jeżeli to całe wędkowanie będzie tak wyglądać to marnie widzę przyszłość rybnej populacji w tym akwenie. A kolejną rzeczą jest to, że jest wyraźnie określone miejsce na wędkowanie co spotkało się z totalnym "olaniem" przez niektórych. Ale to takie "polskie"...