A ja tam byłem
A ja tam byłem, miód i wino piłem... Znęcania się nie zauważyłem. Jeśli nie wszystkie szuje, cwaniaki, bandyci (a jest tam takich sporo) otrzymują całusa na dobranoc, to chyba normalne? Większość pensjonariuszy nie miała okazji nauczyć się zasad życia w społeczeństwie, więc trwa tam bez ustanku praca u podstaw. Szacunek dla pracowników. PS. SdN to odpowiednik aresztu śledczego dla dorosłych. Znając nasze pobłażliwe sądy można sobie odpowiedzieć kogo tam kierują. SdN Chojnice prowadzi grupę interwencyjną - osób bardzo niebezpiecznych (uciekinierzy z niej pochodzą - wypowiedź dyrektora "nie mieli kontaktu z pozostałymi").