Judaszem nie jestem.
A ...
Judaszem nie jestem.
A teraz kilka faktów.
1. Dysza najwyższego wodotrysku zastała wymieniona. Dzisiaj strumień wody nie jest tak "agresywny". Nie "zalewa" targowiska przy którym handluje się żywnością.
2. Wreszcie zlecono badania wody pod względem mikrobiologicznym. Decyzja za długo dojrzewała. Należało wykonać je niezwłocznie, gdy Pan Wituszyński sprawę poruszył w mediach. Wcześniej nie milczał w tych tematach. Byłoby mniej nerwowo. Wyniki badań są podobno w normie. Wierzę, że jest tak w istocie. Niemniej sytuacja może się odwrócić. Gorące dni przed nami. Osobiście nie bagatelizowałbym problemu. Faktem jest, że ścieki trafiają do wody.
3. Poboru wody nie może dokonać laik. - Sprawdziłem.
4. Planuje się kontynuować badania. Mnie interesuje rów przy wylocie z separatorów. Dobrze byłoby wychwycić moment przemieszczania się wód po ulewie. Może być trudne w realizacji, chyba, że byłaby możliwość pobrania próbek przez chojnicki Sanepid i przekazania do akredytowanego laboratorium.
5. Podjęto lub zamierza się podjąć rozmowy z sąsiednim samorządem w celu rozwiązania problemu zrzutu ścieków na wysokości ul. Sobierajczyka.
Proszę zauważyć, że jest przełom w zgłaszanym temacie. Jest z czego się cieszyć.
Zaistniała wola ze strony władz naprawienia sytuacji. Przynajmniej deklarowana.
Wyników badań jeszcze nie widziałem. Obiecano mi, że otrzymam je pocztą mailową za pośrednictwem sekretariatu burmistrza. Miały być w piątek, zaraz po konferencji prasowej. Póki co czekam.
Nie zamierzam też uznać tematu jakości wody w parku za definitywnie zakończony. "Licho nie śpi", "a jedna jaskółka wiosny nie czyni". "Przezorny zawsze ubezpieczony". Pozdrawiam