Zastępcy ...
Obserwuję rozwój stanowisk *****istracyjnych naszego szpitala. No i zastanawiam się ... na czym polega różnica pomiędzy naczelną pielęgniarką a ... zastępcą dyrektora d/s pielęgniarstwa ? Otóż żadna ! Naczelna pielęgniarka zawsze odpowiada za pracę pielęgniarek i położnych w szpitalu. Czy tym samym nie powinna mieć także wpływu na możliwość ich kształcenia i rozwoju zawodowego ? Oczywiście tak ! I wcale do tego nie jest jej potrzebne stanowisko "z-cy dyrektora". Tyle tylko, że to "stanowisko" wygodne jest właśnie ... dla dyrekcji szpitala. Albowiem dobrze jest mieć kogoś po swojej stronie, kto w sytuacjach konfliktowych stanie po stronie "dyrekcji", a nie pracownika (pielęgniarki, położnej, etc.). A pacjent ? Boże mój, on naprawdę nie jest tu "podmiotem" ! Dla niego niestety często "sprzęt i mury" stanowią większą wartość aniżeli jakość pielęgniarskiej opieki - zwłaszcza gdy ta akurat uzależniona jest od "*****istracji".
Dlaczego właśnie tak o tym piszę ? Otóż mam dowody na to, że można być "naczelną" dużej grupy pielęgniarek (ok. 800) i doskonale radzić sobie bez stanowiska "z-cy dyrektora". I co więcej: korzysta na tym pacjent, a nie dyrekcja szpitala !