Ta cisza nocna tez jest ...
Ta cisza nocna tez jest smieszna. Kiedy ja na na weekend czasem robie mala imprezke w domu, moim domu. To ludzie potrafia przyjsc juz o 18.00 i wydzierac sie na klatce, co jest glosniejsze niz kuluralne spotkanie towarzyskie w moim domu. Do tego mowia mi co mam robic w moim domu(co mnie najbardziej irrytuje). A jak inni przez caly tydzien graja cale dnie i pol nocy na fortepianie, albo jak musze sluchac klotni rodzinnych, krzyk dzieci bo ktos im zabral zabwake, wiercenia w godzinach wieczornych, tłuczenia schabowych itp to to juz nie jest zaklucanie tylko ŻYCIE! Hipokryci. Zaklucanie to tylko muzyka z głosników i wesoły nastrój wedlug wielu. Ludzie musza przywyknac do mieszkania w bloku. Przedewszytskim niech patrza na siebie, a nie na innych jak to jest w mentalnosci ludzi na blokach. Pewnych rzeczy sie nei da zmienic. Ja w raz z moja kobieta nie pukam do drzwi sasiadow i nie wydzieram sie na caly blok ze wkur... mnie ich kłótnie czy cos tam. Mam to w d... i musze z tym zyc. Niech inni tez do tego przywykną.