Do tzw. Krytykujących
Tak, najprościej dać upust (być może i uzasadniony) swemu niezadowoleniu, opluć, wyszydzić i jeszcze się tym karmić. Mam tylko jedno zasadnicze pytanie. Ile z osób "opluwających" Piotra zna go naprawdę? Ilu wie, jaką drogę przeszedł w życiu, ile osób przez te dwadzieścia lat (bycia trzeźwym alkoholikiem) mogło na niego liczyć, ilu osobom pomógł (konkretnie, realniea, a nie tylko dobrym słowem). Ja takiej konkretnej pomocy od niego doświadczyłem i wiem, że takich osób jest całe mnóstwo. Piotr nie będzie się bronił, ani nie będzie się "chwalił" ile to zrobił dobrego wcześniej, bo jest za skromny i za poczciwy. Nie pochwalam tego co zrobił, wręcz przeciwnie. Nie zagadzam się też z jego niektórymi tzw. poglądami politycznymi, ale nie przeszkadza mi to w tym, żeby go szanować za to, jakim jest człowiekiem. Ale "Państwo" bezreflaksyjnie krytykujący zadajcie sobie też jeszcze jedno zasadnicze pytanie. Co takiego musiało się zdarzyć w życiu tego człowieka, że po około dwudziestu latach życia w całkowitej trzeźwości sięgnął po alkohol? Jak już "Państwo" popełnicie nad tym małą refleksję, to myślę, że niejeden z Was "ugryzie się w język". Piotrze, trzymam za ciebie kciuki.