do Zizu
"Jak Pani dyrektor zauważyła wpadają pod koła tylko dzieciaki, które już uciekają ze szkoły do domu. Żadnemu nie śpieszy sie tak do szkoły by wpadło pod auto. To tylko nieuwaga i pośpiech dzieci. Rodzice nauczcie swoje dzieci, że zielone światło nie oznacza że droga jest bezpieczna. Trzeba sie jeszcze upewnić. Pieszy zawsze przegra z jadącym autem, nawet jak będzie na zielonym."
Nadinterpretowujesz słowa pani dyrektor. Gdybyś był na tyle domyślny to byś wiedział, że częściej ktoś jest potrącany na jezdni od strony szkoły (a nie Kauflandu) ponieważ jest to bardziej niebezpieczne miejsce dla pieszego z zasady. Kierowca zjeżdżający na zielonej strzałce z Kościerskiej w Obrońców Chojnic zmienia pas i dopiero podczas zjeżdżania ze skrzyżowania zaczyna patrzeć na przejście dla pieszych bo wcześniej obserwuje czy coś nie nadjeżdża z jego lewej. Dla tych co się spieszą to za mało czasu, żeby zauważyć nadchodzące dziecko a może nawet nie myślą, że na przejściu jest zielone światło. O strony Kauflandu przejście jest na tej samej jezdni co poruszający się kierowca i ciągle jest w jego zasięgu wzroku. Więc przestań gadać głupoty, że to tylko wina dzieci. Jeżeli kierowca wjeżdża od strony Młodzieżowej na skrzyżowanie na żółtym (nie mówię już o czerwonym) to już powinien zachować szczególną ostrożność. Ale w większości wypadków polega ona na tym, żeby nikt go nie stuknął na skrzyżowaniu i żeby szybko z niego uciec. Zapomina, że po drodze jest przejście. Dzieci w tym miejscu mają najmniej winy. Może nie potrafią wytrzymać i ktoś zamiast wchodzić na zielonym to wbiegnie, ale miał dzieciak to zielone światło a to, że zostanie potrącone to dlatego, że ktoś inny wjechał w zakazanym momencie na przejście. Dziecko w tym momencie tylko nie zastosowało zasady ograniczonego zaufania do kierowcy, który powinien bezwarunkowo mu ustąpić na przejściu. Można dzieci nauczyć, żeby nie wbiegały na przejście, ale niestety to nie gwarantuje tego, że raz nie wbiegnie na przejście i wtedy wydarzy się tragedia. Spójrzcie na samych siebie i niech się znajdzie ktoś kto nigdy nie przebiegł przez przejście. Nie usprawiedliwiam tutaj tego typu praktyk, ale jeżeli jest zielone na przejściu i dochodzi do wypadku to zawsze jest wina kierowcy i nie ma tu odstępstw.