Anonimie podziwiam Twoje ...
Anonimie podziwiam Twoje ideały. I zgadzam się. Tak powinno być. I myślę, że kiedy ci różni księża, którzy dziś być może dają złe świadectwo, rozpoczynali swoje kapłaństwo, to byli pełni entuzjazmu a ich powołanie nie było fikcją. Podobnie jak ludzie, którzy ślubują sobie być do końca życia: "na dobre i na złe"... Czy zakładają, że się rozwiodą? Czy możemy zakładać, że ich miłość jest nieautentyczna? Do ideałów staramy się dążyć, ale nie zawsze to tak wszystko łatwo wychodzi. Bo życie to nie telenowela ("Plebania", "Ojciec Mateusz" itp.), ale to zmaganie. I często w tym zmaganiu księża zostają sami... (Poza tematem zapraszam na blog: http://xtomek.blogspot.com/2012/01/kilka-sow-z-pola-walki.html gdzie poruszone są te tematy). Pozdrawiam serdecznie!