"Większość" ...
"Większość" brzmi już bardziej logicznie niż "wszyscy"... Choć i z takim stwierdzeniem bym polemizował. Po drugie sam fakt bycia TW nie oznacza, że taki ksiądz nie miał powołania (kwestia Bp Wielgusa to dłuższy, szerszy temat; Myślę, że gdybyśmy żyli w tamtych czasach, to też wielu z dzisiejszych piewców "nieskazitelności" złamałoby się pod pręgierzem systemu). Po trzecie - księża nie biorą się z kosmosu, ale żyją w społeczeństwie, które niestety ma na nich konkretny wpływ. Jeśli więc społeczeństwo słabe, to i Ci, którzy mają być autorytetami są po prostu słabsi (kwestia dot. nie tylko księży, ale choćby lekarzy, czy nauczycieli)