Różnie można ...
Różnie można interpretować religijne postawy i ryty. Karol Marks twierdził, że jest ona narkotykiem wytwarzanym przez biednych ludzi. Marks w jednym miał rację. Człowiek używa narkotyków również po to, żeby uciec od rzeczywistości. Miał też rację w tym, że człowiek może wejść w fałszywą religijność, długie modły i nie podejmuje żadnego innego wysiłku, wszystkiego oczekując od Boga i innych. W Eucharystii Jezus nie odurza nas żadnym narkotykiem. Po prostu, podaje nam rękę, abyśmy przestali wierzgać, uznali, że w ubóstwie jest siła. Nie chodzi o pieniądze. Z biedą trzeba walczyć. Ubóstwo to sposób życia, w którym bardziej ufamy niż wszystko kalkulujemy. W ten sposób przywołujemy do siebie Boga, który sam potrafi zamknąć się w chlebie i winie. Nie jest przez to pomniejszony. Ale bardzo wielki. Tylko wielki potrafi stać się ubogim. Nie bójmy się więc przychodzić z naszymi troskami i utrapieniami do Boga. Bo On jest większy od naszego serca i wie, co nam trzeba.