A może klub pomoże?
U nas burmistrz woli zatrudnić pracowników z robót publicznych. Czytałem gdzieś, że w Gdańsku za łopaty chwycili strażnicy miejscy. Może warto ich naśladować? A Panowie Piłkarze, to nie łaska pomóc? Gdyby tak podliczyć wszystkich trenerów i zawodników, to nazbierałaby się ładna gromadka. I pomyśleć, że kiedyś wystarczał telefon z komitetu, i cała załoga z biurem włącznie, pojawiała się na zasypanych ulicach. To se ne vrati...