Rozumiem zapobiegawcze
działania rządu, ale to gruba przesada gdy karani są korzystający z myjni, czy chcący pospacerować po lesie. W jaki sposób myjąc samochody w odległości kilku metrów od siebie stwarzamy zagrożenie ? Pomagamy państwu i sobie , bo korzystając z myjni dajemy zarobić (funkcjonować w miarę normalnie) pracownikom i właścicielowi. Celem jest chyba maksymalne ograniczenie ruchów ludności i dzięki temu łatwiejsza ich kontrola, stąd te absurdalne obostrzenia. Na klatkach schodowych wielopiętrowych bloków jest zdecydowanie niebezpieczniej niż w lasach, czy w myjniach