Sąsiad ukwiecony...
Od ponad trzydziestu lat jesteśmy zaśmiecani,płatki kwiatów i nie tylko,są w każdym kącie mieszkania,pomalowniany sufit nie zdąży wyschnąć,jest zalany,woda z czarną ziemią spadająca na barierkę,odpadający tynk z sufitu,po zachodzie słońca jest podlewanie,a u nas sprzątanie.Pył z wyschniętej czarnej ziemi rozdmuchany przez wiatr...spadające skrzynki...na szczęście nie było w tym czasie często bawiących się tam dzieci.W imię dobrego sąsiedztwa znosimy to,nie pomagają prośby,rozmowy.Kwiaty na balkonie owszem,w granicach rozsądku,my też mamy prawo do schludnego balkonu i korzystania z niego,to jest udręka...jesteśmy za zakazem wieszania kwiatów na barierce,ten zakaz,to nasza szansa na odzyskanie normalnego życia...